Wiele emocji budzi budowa elektrowni wodnej na Bystrzycy w Lublinie. Pierwsze prace inwestycyjne już się rozpoczęły. W piątek (08.12) zorganizowano spotkanie z mieszkańcami okolicznych ulic m.in. Dzierżawnej i Wapiennej, którzy boją się pogorszenia swoich warunków bytowych.
– Oni robią elektrownię, spiętrzą wodę, a my będziemy mieli ją na podwórku, w piwnicach i szambach. Tylko podczas zwykłego deszczu mamy jezioro na ulicy. Boję się, że nas zaleje – mówią mieszkańcy. – Wszystkie prace robione są wbrew naszej woli. Wody będą nas podtapiały. Jest to przerażające. Oczekuję poprawy w tej dzielnicy, żyjemy w centrum Lublina. Tutaj pokazują nam wykresy, których nie rozumiemy – dodają.
– Istniejącym problemem jest napływ wód deszczowych. Był on zawsze, dlatego że grunty są nieprzepuszczalne. Teraz mieszkańcy dodatkowo skorzystali. Będzie też odwodnienie wałów, prowadzone jest czyszczenie jazu. Angażujemy geologów i prowadzimy badania, aby sprawdzić wysokość wód. Robimy to po to, abyśmy my, jak i mieszkańcy czuli się bezpieczni – tłumaczy Elżbieta Kołodziej-Wnuk. – Elektrownia wodna jest ekologicznym rozwiązaniem. Nie dostalibyśmy pozwolenia, gdyby tereny były zagrożone. Jeżeli prace przebiegną i ten etap zostanie zakończony to planujemy wykonanie ścieżki edukacyjnej – aby pokazać i stanowić przykład.
– W 2011 roku Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Lublinie ogłosił przetarg na wykorzystanie jazu do takich celów, po wygraniu realizowane są zadania – mówi Artur Szymczyk, zastępca prezydenta. – Jest to trudny teren, więc nie dziwię się ludziom. Mamy dokumentację projektu drogi ul. Wapiennej czy przedłużenia ul. Lubelskiego Lipca, oczywistym jest, że jak ruszą te inwestycje to musimy zrobi odwodnienia tych terenów. Wchodzi też inwestycja wodociągowo-kanalizacyjna MPWiK-u ujęta w projekcie unijnym – dodaje.
– Projekt powinien zabezpieczyć mieszkańców w stopniu niwelującym obawy – wyjaśnia Bogdan Szlęzak z Wydziału Ochrony Środowiska, inżynier budownictwa wodnego, opiniujący dokumentację przedstawioną jako załącznik do pozwolenia wodno-prawnego. – Zrobiony jest drenaż, który przejmie filtrującą wodę od tej spiętrzonej w rzece. Zabezpieczy on przed podnoszeniem się poziomu wód gruntowych związanych z piętrzeniem wody. Zapis w pozwoleniu mówi, że gdyby zabezpieczenia i rozwiązania projektowe nie zabezpieczały w pełni gruntów na ul. Wapiennej w stopniu opisanym w projekcie to inwestor jest zobowiązany, aby wykonać dodatkowe urządzenia zabezpieczające.
– Mieszkańcy otrzymali odpowiedzi na wiele pytań. To czas pokaże ewentualne negatywne skutki oddziaływania. Inwestor wydaje się być dobrze przygotowany na wszelkie warianty, jednak jak podkreślali mieszkańcy to bieżące problemy są dla nich najważniejszymi – zauważa Piotr Popiel, radny Rady Miasta Lublin.
Inwestor miał czas na rozpoczęcie prac do połowy grudnia tego roku. Inaczej wydane na 20 lat pozwolenie straciłoby ważność.
LilKa
Fot. wikipedia.org