Uwaga na niebezpieczną grę krążącą w Internecie o nazwie Momo Challenge. Może mieć ona bardzo niekorzystny wpływ na dzieci i młodzież. Policjanci w całym regionie apelują w szkołach o czujność i zachęcają do edukowania uczniów oraz ich rodziców.
Laleczka Momo nakłania internautów do wykonywania różnych wyzwań – między innymi do samookaleczeń, a w końcowej fazie nawet do popełnienia samobójstwa.
Informacja o zagrożeniu dotarła między innymi do Szkoły Podstawowej nr 3 im. Marii Skłodowskiej-Curie w Dęblinie. Tam uczulono już na to niebezpieczeństwo rodziców.
– Potrzebna jest kontrola naszych pociech. Musimy jako nauczyciele i rodzice przestrzegać przed takimi rzeczami – mówi pedagog dęblińskiej placówki Magdalena Czermińska. – Jeśli chodzi o laleczkę Momo, w Polsce dopiero zaczęło się to rozwijać. Nie było jakiś drastycznych przypadków, przynajmniej o nich nie słyszałem. Natomiast na świecie takie przypadki się zdarzyły. Samobójstwo dziewczynki w Ameryce Południowej wiązane jest przez policję właśnie z tą grą.
– To zagrożenie przede wszystkim do ludzi młodych, którzy głównie korzystają z mediów społecznościowych – informuje starszy sierżant Łukasz Filipek z Komendy Powiatowej Policji w Rykach. – Osoby rozpowszechniające tę grę stosują metody psychomanipulacji. Są wysyłane wiadomości, które zawierają polecenia do wykonania konkretnych działań. Niektóre dzieci mogą wpaść w pułapkę, taką spiralę poleceń i zastraszeń, co może bardzo negatywnie wpływać na młode osoby. Dlatego też apelujemy, żeby nie przyjmować do znajomych w mediach społecznościowych osób nieznanych.
Niektóre dzieci już wcześniej słyszały o tym zagrożeniu
– Widziałem ostrzeżenie o niej w gazecie. Może być niebezpieczna dla młodszych dzieci. Dowiedziałem się, że ktoś wysyła zaproszenia na Facebooku, przesyła jakieś straszne zdjęcia i namawia dzieci do samookaleczania. Może to nawet skończyć się samobójstwem – mówi jeden z uczniów.
Co mogą zrobić rodzice?
– Na pewno nie dawać telefonów do szkoły, bo tam my kontroli już nie mamy. A w domu trzeba cały czas patrzeć, na jakie strony dzieci zaglądają, w jakie gry grają. Dotyczy to zwłaszcza młodszych dzieci, które są bardziej podatne na sugestie i nie rozumieją jeszcze wielu rzeczy – mówi Małgorzata Wójcik, mama czwartoklasistki.
– Warto sprawdzić, co dziecko robi w Internecie. Czasami rodzice dochodzą do wniosku, że skoro dziecko siedzi w sieci, to mam spokój. Nie sprawdzają, co ich pociecha robi. A to jest wielki błąd. Dzieci nie mają takiego „filtra” jak dorośli. Oglądanie drastycznych rzeczy bardzo silnie wpływa na psychikę młodej osoby i rzutuje na jej dalsze życie – potwierdza Magdalena Czermińska.
Policjanci z Ryk informacje o niebezpiecznej grze przesłali do placówek oświatowych. Z kolei puławscy funkcjonariusze przeprowadzili już kilka pogadanek w szkołach na temat tego internetowego zagrożenia.
ŁuG / opr. ToMa
Fot. Instagram/between.mirrors