Sposobów na odkorkowanie Kazimierza Dolnego – zwłaszcza latem szukają władze nadwiślańskiego miasteczka. Odbyły się już pierwsze spotkania z mieszkańcami w tej sprawie. Wśród pomysłów jest powołanie straży miejskiej lub dalsze ograniczanie ruchu w ścisłym centrum miasta.
– O tym problemie mówią między innymi mieszkańcy ulicy Krakowskiej – wskazuje radna Ewa Wolna. – Auta są parkowane w bramach wjazdowych i na zakazach. Zakorkowane ulice to duże ryzyko, bo jak w razie niebezpieczeństwa ma przejechać straż pożarna czy pogotowie? Policja jest bezradna. Obecność funkcjonariuszy nie odstrasza…
– Kazimierskie uliczki zawsze były wąskie, a samochodów przybywa. Konieczne jest ograniczenie ruchu dla pojazdów. Niezbędna jest także aktywność policji – tak kłopot diagnozują mieszkańcy.
– Sama zmiana organizacji ruchu nie rozwiąże problemu – zauważa Andrzej Pisula, burmistrz Kazimierza Dolnego. – Kierowcy nie przestrzegają znaków drogowych, a dotyczy to zwłaszcza turystów i gości. Być może pomocna byłaby straż miejska, która nadzorowałaby sytuację i w razie konieczności – wystawiała mandaty. Najpierw jednak niezbędna jest wewnętrzna dyskusja.
– Moglibyśmy oddelegować strażników miejskich w wyznaczonych terminach. To kwestia porozumienia z gminą Kazimierz Dolny – proponuje Artur Kwapiński, radny Rady Miasta Puławy.
Sprawą mają zajmować się radni podczas październikowych komisji.
ŁaG / opr. MatA
Fot. archiwum