Czerwone linie wibracyjne pojawiły się w Zamościu na ulicy Wyszyńskiego przy dojeździe do ronda Prymasa Wyszyńskiego, żeby przypominać kierowcom o konieczności zwolnienia przed rondem. Powodem jest niedostosowywanie się części kierowców do zasad ruchu drogowego w tym miejscu. W czerwcu ubiegłego roku z powodu licznych kolizji i korków zmieniła się tam organizacja ruchu. Wcześniej było to skrzyżowanie z wyspą centralną.
Nie zmieniają przyzwyczajeń
Jednak teraz – mimo że od zmian minął ponad rok – część kierowców wciąż nie zmieniła swoich przyzwyczajeń.
Zmiana organizacji ruchu obnażyła skłonność kierowców do jazdy na pamięć. – Przez pierwsze dni policjanci mieli dużo pracy przy pouczaniu kierowców o tym, że została zmieniona organizacja ruchu mówi dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu, Marcin Nowak. – Mimo, że media nagłośniły zmianę organizacji ruchu oraz postawiliśmy duże żółte tablice z każdej strony i przemalowaliśmy skrzyżowanie wprowadzając nowe oznakowanie poziome i pionowe, to kierowcy jeździli na pamięć. Obserwowaliśmy zwiększoną liczbę kolizji, wciąż widać, że kierowcy wymuszają pierwszeństwo.
Zmiana przyniosła korzyść
– Ruch został upłynniony – widać, że zmiany poszły w dobrym kierunku – przyznaje Tomasz Zabroń, instruktor nauki jazdy. – Mimo upływu roku, wciąż spotykamy kierowców jeżdżących na pamięć, nie stosując się do nowych oznaczeń. Z tego powodu stwarzają różne niebezpieczne sytuacje. Także w czasie wprowadzania tymczasowej organizacji ruchu w przypadku różnego rodzaju przebudów, zmiany miejsc przejść dla pieszych, kierowcy przyzwyczajeni, że nikogo na drodze nie ma, okazywało się, że jest tam pieszy.
Nie patrzą na znaki
– Ludzie nawet w obcym mieście nie zwracają uwagi na znaki – przyznają zamościanie. – Trzeba zwracać uwagę, bo przepisy się zmieniają.
– Nie często organizacja ruchu zmienia się na skrzyżowaniach. Zdarza się przy okazji remontów wprowadzać tymczasową organizacje. Widać, że kierowcy czy kursanci nauki jazdy, nie stosują się do znaków – dodaje Tomasz Zabroń.
– Większość kierowców jeździ na pamięć. Moment wyłączenia sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu w ciągu dnia sprawia, że kierowca po prostu głupieje. Zapomina, że wtedy trzeba stosować się do znaków – zaznacza Marcin Nowak.
Dlaczego jeździmy na pamięć?
– Taką mamy naturę. Nasz umysł nie lubi się przemęczać – mówi Tomasz Zabroń. – Szukamy najprostszych rozwiązań i schematów. Wyrabiamy je jeżdżąc tą samą trasą. Pokonując drogę pierwszy raz jesteśmy bardziej czujni. Zawsze starajmy się koncentrować na tym, co robimy w samochodzie i nie dawajmy się rutynie.
Według informacji Zarządu Dróg Grodzkich pasy wibracyjne na drodze przynoszą już pierwsze efekty i kierowcy zdejmują nogę z gazu.
AlF / opr. KS
Fot. zamosc.pl