Na tę chorobę można zapaść w każdym wieku. Dziś (29.10) obchodzimy Światowy Dzień Udaru Mózgu.
– To bardzo poważna choroba neurologiczna – mówi kierownik Kliniki Neurologii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 i Katedry Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, prof. Konrad Rejdak. – Dotyczy ona rocznie 60-70 tysięcy ludzi w Polsce. Pamiętajmy, że pod terminem „udar”, występują różne typy tego schorzenia. Dwa najważniejsze z nich to: krwotoczny i niedokrwienny. Niestety zdecydowana większość to udary niedokrwienne, wynikające z zamknięcia światła naczyń mózgowych. Wszystko zależy od tego, jaki rozmiar tych naczyń jest zamknięty. Wiążą się z tym mniejsze lub większe, a czasami nawet śmiertelne skutki. Udar to szerokie spektrum problemów, ale bardzo poważne, jeśli chodzi o potencjalne następstwa.
-Najlepiej gdyby od wystąpienia objawów do podjęcia leczenia nie minęło więcej niż pięć godzin. Im szybciej rozpoczniemy leczenie, tym lepsze rokowania dla chorego. Statystyki pokazują, że, jeśli pacjent trafi do szpitala na specjalistyczny oddział neurologiczny w ciągu tych pięciu godzin, 75-80% pacjentów wychodzi z udaru praktycznie bez żadnych komplikacji – informuje Paweł Krasowicz, ratownik medyczny i koordynator dyspozytorni medycznej w Lublinie.
– Najczęściej pierwszymi objawami udaru są zaburzenia mowy, opadnięcie kącika ust, osłabienie siły mięśniowej, najczęściej jednostronne. Jeżeli którykolwiek z tych objawów nastąpi, należy natychmiast wezwać pogotowie ratunkowe – apeluje neurolog dr n. med. Piotr Luchowski.
– Powikłania po udarze to: niedowłady, zaburzeni mowy, zaburzenia percepcji. Udar to choroba mózgu. A mózg to nasza „centrala dowodzenia”. Jeżeli cokolwiek tam wysiądzie, organizm nie będzie funkcjonować jak trzeba – dodaje Paweł Krasowicz.
– Podejrzewam, że pierwszym „motorkiem” udaru był poniedziałek. Zakręciło mi się wtedy w głowie. Ale później mi przeszło. Cała sytuacja wydarzyła się we wtorek. Nogi mi się rozjechały, usiadłam, prawa ręka zrobiła się niewładna i zasłabłam. Już lepiej mówię, bo w pierwszym momencie, gdy próbowano ze mną rozmawiać, wymawiałam pojedyncze głoski. Dzięki szybkiej pomocy stoję na nogach – opowiada Adrianna, która doznała udaru.
– Żeby zapobiegać wystąpieniu udaru, trzeba przede wszystkim kontrolować czynniki ryzyka. Na niektóre niestety nie mamy wpływu. Pierwszym z nich jest wiek. Im człowiek starszy, tym większe ryzyko udaru. Drugim jest płeć: u mężczyzn częściej występuje udar niedokrwienny – mówi Piotr Luchowski. – Natomiast bardzo ważne jest, żeby wpływać na te czynniki, które możemy zmienić. Do nich można zaliczyć właściwą kontrolę ciśnienia tętniczego. Im ono jest niższe, tym ryzyko mniejsze. Należy też pamiętać, że pacjenci, którzy mają migotanie przedsionków, zawsze powinni przyjmować leki przeciwkrzepliwe. Czynnikiem ryzyka jest też cukrzyca, która zwiększa dwu-, trzykrotnie prawdopodobieństwo wystąpienia udaru. Kolejnym jest palenie papierosów. W ostatnim miesiącu przyjęliśmy kilku pacjentów, którzy nie skończyli jeszcze 40 lat i u których jedynym uchwytnym czynnikiem ryzyka było właśnie palenie tytoniu. Czynnikiem ryzyka jest również otyłość.
Warto pamiętać o podstawowych objawach udaru. Jak alarmują lekarze, duża część pacjentów je ignoruje.
LilKa / opr. ToMa
Fot. pixabay