Wraca temat od miesięcy elektryzujący mieszkańców lubelskiej dzielnicy Czuby. Chodzi o stację paliw ze stanowiskiem dla tirów przy ul. Jana Pawła 2.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło warunki zabudowy, które lubelski ratusz wydał inwestorowi zainteresowanemu budową. Decyzję miasta zaskarżył Antoni Kifer – właściciel sąsiedniej nieruchomości. – Już 22 lata płacę podatki, nic nie mogę zrobić. To dziwne, bo obie działki są tuż obok siebie – na jednej można budować, a druga jest w pasie drogowym. Moja ma być służebna wobec tej drugiej. Wcześniej mówiono, że miała być to mała stacja. Teraz okazało się, że mają być to tiry – a długość działki jest taka co długość tira z beczką. Oni chcą się wkopywać w pagórek, mieszkańcy nie są zadowoleni, a ja tym bardziej. Jeśli mają coś robić to na dwóch, albo na żadnej.
Mieszkańcy zbierają podpisy
– Jak podkreśla właściciel działki, który jest skarżącym, na jego działce ma być wjazd, a na drugiej ma być inwestycja – mówi Zbigniew Ławniczak, radny rady miasta Lublin. – Na działce ma być stacja paliw, a w ziemię wkopane duże zbiorniki. Zapoznałem się z decyzją, zrobilibyśmy spotkanie z mieszkańcami. 900 osób podpisało się pod sprzeciwem. Na zebraniu postanowiono, by zbierać podpisy pod petycją uchwały społecznej do rady miasta, aby nie realizować tej inwestycji. Trzeba zebrać ponad 1000 podpisów.
Sprzeciw wobec decyzji
– Pytaliśmy mieszkańców o opinię – wszyscy są przeciwni – zauważa Grażyna Stadnik, wiceprzewodnicząca Rady Dzielnicy Czuby Północne. – W pobliżu mamy 6 stacji, nie potrzebna jest kolejna. Wykonanie stacji wiązałoby się z wkopaniem w skarpę. Tu jest gleba lessowa, która mogłaby się osunąć. Byłoby to zagrożenie zarówno dla domków jednorodzinnych i wieżowców będących w pobliżu. Miasto podjęło decyzję o wyprowadzeniu tirów z miasta, więc dlaczego u nas na Czubach. Zebraliśmy niespełna 1000 podpisów tylko z najbliższych nieruchomości, a mieszkańcy całego osiedla deklarują chęć złożenia podpisu, bo nie chcą stacji.
Są wątpliwości
– Miasto wydało decyzję o ustaleniu warunków zabudowy na budowę stacji paliw i gazu. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzję w związku z wątpliwościami dotyczącymi rozwiązań obsługi komunikacyjnej – wyjaśnia Katarzyna Duma, biuro prasowe w kancelarii prezydenta. – Chodzi o zapewnienie dojazdu do stacji. Rozwiązanie zaproponowane przez inwestora budzi wątpliwości. Chodzi o to, że jeśli jeden inwestor wybuduje drogę dojazdową do swojej działki, to prawdopodobnie droga dojazdowa to sąsiedniej działki będzie już niemożliwa i zablokowana.
Urząd miasta pracuje teraz nad nową decyzją, która ma uwzględnić kwestie dojazdu do stacji paliw.
PaSe
Fot. Sebastian Pawlak