O dymisji ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela, problemach producentów malin i emocjach związanych z jutrzejszym (19.06) meczem Polska-Senegal Tomasza Nieśpiał rozmawiał z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, prezesem Polskiego Stronnictwa Ludowego.
O dymisji ministra Krzysztofa Jurgiela
Potrzebą polskiej wsi i polskiego rolnictwa było odwołanie ministra Jurgiela, bo on nie realizował potrzeb mieszkańców polskiej wsi. Nie potrafił tego zrobić. Nie mam do niego nic jako do człowieka, ale merytoryczne decyzje, które podejmował, wielokrotnie były błędne. Lub nie podejmowane w ogóle, a grzech zaniechania jest jeszcze cięższy. To jest dobry sygnał, ale nie zmienia jeszcze wszystkiego. Nowy minister będzie miał naprawdę niedużo czasu, żeby pokazać zupełnie inne funkcjonowanie. Każdemu trzeba dać szansę. Ale ten kredyt zaufania – nasz i polskiej wsi – w tym wypadku będzie bardzo krótkoterminowy. To nie będzie przysłowiowych 100 dni, ale kilka tygodni. Muszą być konkretne decyzje, musi być zmiana polityki. Zawsze to rodzi jakąś szansę. Mam nadzieję, że zostanie ona wykorzystana.
O sytuacji sadowników w powiecie kraśnickim
O tym też mówiliśmy na konferencji, wzywając rząd do podjęcia działań. W powiecie kraśnickim jest dramatyczna sytuacja. On stoi malinami. Plantatorzy malin są zdeterminowani. Nie są w stanie zbierać tych owoców, bo opłacalność jest tragicznie niska. Nie są nawet w stanie zapłacić tym, którzy mieliby zbierać te owoce, bo nie zarobią na własne funkcjonowanie. Naszym zdaniem napływ malin z Ukrainy jest niekontrolowany. To jest bardzo niebezpieczne. Ta zgoda, która została przy milczącym głosie europosłów PiS-u podjęta w UE, o zwiększonych kontyngentach na produkty rolno-spożywcze z Ukrainy, jest decyzją błędną. My byliśmy wtedy przeciwko i ostrzegaliśmy, że takie sytuacje mogą mieć miejsce. Nasi posłowie będą dzisiaj w Bobach w powiecie kraśnickim: będzie starosta Andrzej Maj, poseł Jan Łopata, nasi samorządowcy. Jesteśmy wsparciem, służymy pomocą, mamy konkretne propozycje. Nie jesteśmy taką opozycją, która tylko krytykuje, ale taką, która mówi jak należy postępować. Nie budujmy płotu na granicy z Ukrainą w sprawie ASF-u, tylko przekażmy te pieniądze na bioasekurację, na pomoc.
Te umowy kontraktacyjne, którymi tak minister rolnictwa się chwalił, po prostu nie działają, o czym też mówili mi dzisiaj rolnicy. Trzeba działać w dwóch obszarach. Pierwsze to działanie doraźne, pomoc tym, którzy są dzisiaj w trudnej sytuacji. To trzeba realizować jak najszybciej. Ale też strategicznie. Po pierwsze: utrudniono zatrudnianie pracowników sezonowych w rolnictwie. Dobrze, że rząd się z tego wycofał, ale prezydent zwlekał z podpisaniem tej ustawy. Ona musi zafunkcjonować. Kolejna sprawa to są właśnie umowy kontraktacyjne – na zasadach transparentnych i podpisywanych przed momentem skupu, a nie, kiedy ten skup się odbywa. Bo to jest fikcja. No i wzmocnienie ochrony polskiego produktu.
O szansach Polaków na mundialu
Niezależnie na kogo głosujesz, razem kibicujesz. Niezależnie od różnic, kochamy piłkę nożną, naszą drużynę narodową, barwy biało-czerwone i Mazurka Dąbrowskiego przed każdym meczem. Wierzę w zwycięstwo. Chciałbym, żeby nasi wygrali 2:1, bo to ustawi całą sytuację w grupie. Jest szansa na wyjście z grupy i taki występ jak w czasie Euro 2016. jest szansa na to, żeby w tym czasie połączyć Polaków, a to też jest bardzo ważne.
ToNie (opr. DySzcz)
Fot. Piotr Michalski