Żydowskie psalmy, prawosławne i katolickie modlitwy wybrzmiały podczas Marszu Pamięci Chrześcijan i Żydów w Łęcznej. Do niedawna w mieście w zgodzie żyli katolicy, prawosławni i Żydzi.
Wspominając wielokulturowe miasto i tworzącą je społeczność, w Łęcznej wspólnie modlili się duchowny prawosławny i katolicki oraz rabin.
– Łęczna otrzymała prawa miejskie w 1467 roku, i tuż po lokacji pojawili się tutaj pierwsi Żydzi – mówi historyk Ewa Leśniewska. – Liczba tej społeczności stale rosła, by tuż przed wojną, w 1939 roku, dojść do 66 procent ogółu społeczności Łęcznej. Współtworzyła ona historię i kulturę tego miasteczka nad Wieprzem.
– Łęczna, w swojej ponad pięćsetletniej tradycji, była miastem wielokulturowym i wielowyznaniowym – dodaje burmistrz Łęcznej Leszek Włodarski. – Chcieliśmy przywrócić marsz pamięci o dawnych mieszkańcach Łęcznej wyznania prawosławnego i judaizmu.
Historyk, dr Grzegorz Jacek Pelica mówi, że pierwsze zapiski o rodzinach obrządku wschodniego pojawiły się w późnym średniowieczu:
– XV wiek to pierwsze zapiski o około 12 rodzinach obrządku wschodniego. W ciągu wieków, jeśli chodzi o ludność słowiańską, większość to byli unici. Stąd aż dwie cerkwie – św. Ducha (XVI-XVII wiek) i św. Szymona Słupnika. Ta druga to już późniejsza, unicka cerkiew. Obydwie w wieku XIX doznały atrofii. Jednak generalnie w samym mieście przeważali mieszkańcy religii mojżeszowej.
– Bardzo dobrze, że udało się wspólnie zorganizować modlitwę za zmarłych mieszkańców – podkreśla ks Jerzy Łukaszewicz z parafii prawosławnej w Lublinie. – Oczywiście trzeba tu wspomnieć o słynnym lekarzu, Jakubie Onanowie, który był wyznania prawosławnego. Tutaj, na starym prawosławnym cmentarzu jest upamiętniający go krzyż.
– To najbardziej świetlana postać, niedoceniana, a Łęczna, przynajmniej spora część ludności, zawdzięcza jej uratowanie od całkowitej zagłady – dodaje dr Pelica. – Zaraza cholery spowodowała, że lekarze miejscowi po prostu uciekli. Sam dr Onanow w wieku 33 lat też zmarł, właśnie w wyniku tej choroby. Jego śmierć nastąpiła 25 września 1892 roku, więc mamy w tym momencie prawie równą rocznicę.
Dla rabina Oriela Zareckiego z gminy żydowskiej w Warszawie, wizyta w Łęcznej była ważnym wydarzeniem:
– To jest ważne, że kiedy jesteśmy razem to pamiętamy i myślimy o wszystkich Żydach, chrześcijanach i wszystkich mieszkańcach Europy, wtedy będziemy mieli tolerancję dla wszystkich. To jest bardzo ważne. I chciałem też zobaczyć tutejszą przedwojenną synagogę, bo w Warszawie mamy tylko jedną przedwojenną.
– Po prostu powinniśmy pamiętać, bo człowiek jest taki, że dzisiaj się pokłóci, ale na drugi dzień rozmawia normalnie – mówi jedna z mieszkanek Łęcznej. – Dla mnie nie ma różnicy czy to jest Żyd, czy to jest Rosjanin, czy to jest Ukrainiec, czy ktokolwiek, jeżeli jest człowiekiem. Dlatego przyszłam, bo muszę posłuchać.
– Pochodzę z małego miasteczka na Podkarpaciu, Nowy Żmigród. Tam byli też Żydzi, i też był kościół prawosławny. My pamiętamy, oby o nas też kiedyś pamiętali – dodaje kolejna mieszkanka..
Pamięcią i modlitwą, dawnych i dzisiejszych mieszkańców Łęcznej objął proboszcz parafii św. Marii Magdaleny w Łęcznej ks. Janusz Rzeźnik. – Chcieliśmy objąć, przechodząc przez całe miasto, uwzględniając prawosławnych i Żydów i katolików. Zatrzymujemy się przy wszystkich miejscach. Tych ludzi już niema. Została pamieć.
– Ostała się synagoga duża, ostała się synagoga mała… – wylicza Ewa Leśniewska.
Po Żydach pozostały dwie synagogi i kirkut. Po prawosławnych mieszkańcach Łęcznej cmentarz bez nagrobków. O tym, że jest to miejsce pochówku świadczy pamiątkowy krzyż.
PaSe/WP
Fot. PaSe