W Jastkowie pod Lublinem powstała unikatowa – w skali świata – plantacja chmielu. Odwiedziliśmy plantatorów z mikrofonem Radia Lublin, aby sprawdzić jakie innowacyjne i ekologiczne rozwiązania zastosowano w uprawie tej rośliny.
– Od dzieciństwa byłam pomocnikiem moich rodziców na prywatnej plantacji – opowiada Hanna Hołaj. – Chmiel jest rośliną dziwną, bo wciąga na całe życie ludzi, którzy się tym zajmują, więc mi tak zostało. Od 18 lat kieruję Rolniczym Zakładem Doświadczalnym Miastków. Do tej pory chmiel uprawiało się na konstrukcjach drewnianych – słupy sosnowe były nasączane substancją konserwującą. Alternatywnym sposobem do nich są słupy betonowe, ale wykazują twardość, więc podczas nawałnic się łamią. Słupy kompozytowe są rurą, są bardzo trwałe, wytrzymałe i elastyczne. Teraz jest inna technologia uprawy – integrowana. Dopuszczamy niewielki udział środków chemicznych, ale wyłącznie dostosowanych do chmielu. Minimalną dozwoloną dawkę stosujemy wyłącznie wtedy, gdy musimy.
– Mamy problem WWA, czyli tego co jest w słupach, które już stoją – zauważa Zbigniew Szkopek, spółka Alumas i Polski Eko Chmiel. – To problem podkładów kolejowych, słupów energetycznych i słupów teletechnicznych. Podobnie jak azbest, trzeba to przetworzyć i zutylizować. Są plantacje z systemem opomiarowania, autonomiczny układ z siatką i drutem, które za hektar kosztują 150-170 tys. zł. Pracujemy na słupach kompozytowych, ponieważ beton się nie opłaca, a nie ma drewna o dobrej jakości w takiej cenie.
– Odmiana lubelska jest aromatyczna. Odmiana magnat – goryczkowa, jest naszą najnowszą – przyznaje Urszula Skomra, Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa, Państwowy Instytut Badawczy w Puławach. – Najtrudniejszym jest przekonanie browarów do nowej odmiany. Wprowadzając taką na rynek, przechodzimy przez etap próbnych warek piwa, czyli wykorzystujemy nową odmianę do uwarzenia piwa. Posiadamy więc wyniki analiz, badań sensorycznych i przekonanie, że odmiana nadaje się do produkcji.
– Wyprodukowaliśmy ok. pół miliona sadzonek nowej odmiany, które zostały bezpłatnie rozdane plantatorom – mówi Wiesław Oleszek, dyrektor Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. – Są to sadzonki bezwirusowe, bezwiroidowe, metodami biotechnologicznymi wyprodukowane w instytucie. Chcemy zbliżyć do siebie przemysł i naukę, bo nigdzie na świecie nie ma takiej plantacji. Mamy nadzieję, że będzie modelową, by na niej pokazać w jaki sposób ją prowadzić, zabezpieczyć parametry wzrostu, zabezpieczyć przed chorobami.
– Wszystko jest bardzo kosztowne, więc wymaga dużych inwestycji – zauważa Sebastian Trojak, członek Zarządu Województwa Lubelskiego. – Polski rolnik liczy na wsparcie ze strony rządu i samorządu. Urząd Marszałkowski dysponuje środkami z programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Lokalne Grupy Działania mogą w ramach lokalnych strategii rozwoju wprowadzać takie innowacje.
– Nie mam wątpliwości, że musi to być częścią narodowego holdingu spożywczego, który tworzymy – uważa Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski. – Chcemy, by chmiel był kontraktowany przez polskie zakłady i przetwarzany w polskich zakładach – wtedy stajemy się niezależni.
W Polsce chmiel uprawiany jest na 1600 hektarach. Prawie 90 % upraw znajduje się w województwie lubelskim.
TSpi
Fot. Tomasz Spicyn