Nawet 1,2 mld euro unijnego wsparcia może stracić Polska, jeśli nie przyspieszy realizacja programów regionalnych. Wśród „maruderów”, które bardzo odstają od innych, a jednocześnie mają bardzo duże opóźnienia w rozwoju, została wymieniona Lubelszczyzna. Co ciekawe, na lidera wydatkowania środków unijnych wybija się Podkarpacie.
– Zagrożenie utraty pieniędzy przez Lubelskie jest bardzo realne. Chcę, aby ta informacja trafiła do społeczeństwa, bo troską nas wszystkich jest, aby te środki zostały w kraju i pracowały na jego rozwój – powiedział Radiu Lublin minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. – Analiza, którą zrobiliśmy w odniesieniu do rezerwy wykonania, pokazuje, iż województwo lubelskie może stracić w tej perspektywie finansowej prawie 130 mln euro. Są to pieniądze na inwestycje, na polepszenie życia w regionie, na podniesienie konkurencyjności, na nowe miejsca pracy. Są one więc ważne dla nas wszystkich.
Z zarzutami nie zgadza się marszałek województwa lubelskiego, Sławomir Sosnowski. – Jeżeli panu ministrowi Kwiecińskiemu lubuskie pomyliło się z lubelskim, to rozumiem tę wypowiedź. Nasze województwo certyfikację, zakładaną na koniec roku, wykonało w 102%. Daje to mu 7. pozycję w kraju. Natomiast, jeśli chodzi o kontraktację, zajmuje 9. miejsce. Myślę, że to po prostu zwykła pomyłka.
– Niestety jest zupełnie odwrotnie – odpowiada minister Kwieciński. – Relatywnie w Lubelskiem jest chyba najgorzej, bowiem kwota zagrożona to około 2/3 środków, znajdujących się w rezerwie. Województwo lubelskie jest jednym z 5 regionów, które są najbardziej zagrożone utratą środków. Problemem jest tu sprawność zarządzania programami.
Minister nie zgadza się również z wyliczeniami przedstawionymi przez marszałka. – Te 102% to certyfikacja, którą sobie sam pan marszałek ustalił. Ale wykonanie tego planu, który ustanowiliśmy na początku roku dla województwa, jest znacznie niższe. Żaden z regionów w Polsce nie osiągnął progu ani planów rządowych, ani tych, które przesłał do komisji – dodaje Jerzy Kwieciński.
– Marszałek cały czas mówi, ze wszystko jest w porządku, ale dane ministerialne oraz Głównego Urzędu Statystycznego wskazują na inne wskaźniki społeczno-gospodarcze. Samo podpisanie umowy o niczym jeszcze nie świadczy. Najważniejsze jest, żeby te pieniądze były wydane, a z tym jest już dużo gorzej. Jako przewodniczący komisji rewizyjnej sejmiku dostałem w ostatnim czasie informacje dotyczące wydatkowania funduszy unijnych. I są one dla nas zatrważające. Na koniec października 2017 r. wydaliśmy tylko 370 mln z 10 mld z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego. To niecałe 4% całości – stwierdza radny województwa lubelskiego Marek Wojciechowski.
– W maju zostanie przedstawiony plan budżetu Unii Europejskiej po roku 2020. Przy jego ustalaniu będzie brana pod uwagę efektywność i szybkość wydatkowania funduszy przez poszczególne regiony. No i na dzień dzisiejszy wypadamy w tych dziedzinach źle, a nawet bardzo źle. Swoją polityką marszałek może doprowadzić do tego, iż w przyszłości trafi do nas mniej pieniędzy – uważa radny Wojciechowski.
Do marszałków w całym kraju trafi ponaglający list od ministra Jerzego Kwiecińskiego ze wskazaniem zagrożeń. Także do marszałka z Lubelszczyzny.
PaSe / opr. ToMa
Fot. archiwum