W Tomaszowie Lubelskim mieszkali od początków założenia miasta. Po II wojnie światowej niemal całkowicie zniknęli z tego terenu. Dziś uczczono pamięć mieszkańców miasta pochodzenia żydowskiego zamordowanych w czasie wojny. Pozostał po nich cmentarz żydowski i pamiątkowa tablica, pod którą przedstawiciele miasta, szkół i Muzeum Pamięci w Bełżcu złożyli wieniec i zapalili znicze.
Miasto żydowskie
O potrzebie kultywowania pamięci o społeczności żydowskiej w regionie mówi urodzona w czasie okupacji mieszkanka Tomaszowa Lubelskiego. – Żydzi przed wojną stanowili bardzo duży procent mieszkańców, byli ważna częścią naszego społeczeństwa. Po wojnie było tu „spalenisko”, najgęściej zabudowane osiedle żydowskie. Odtwarzam sobie obrazy, które mama mi opowiadała. Powinniśmy pamiętać i zachowywać to dla następnych pokoleń. Trzeba zaszczepiać pamięć, abyśmy się szanowali nawzajem.
– Tomaszów Lubelski od samego początku był miastem przyjaznym dla Żydów – zaznacza Wojciech Żukowski, burmistrz Tomaszowa Lubelskiego. – Oni przez wieki mieszkali tu i budowali to miasto.
– Przed II wojną światową miasto w połowie było zamieszkane przez ludność żydowską – przyznaje Ewa Kopres, Muzeum Miejsca Pamięci w Bełżcu, oddziale Państwowego Muzeum na Majdanku. – Na początku wojny większość uchodzi stąd, a zostaje ok. 1,5 tysiąca osób. Oni podzielą los Żydów w pozostałych gettach: zabijani, wykorzystywani do pracy przymusowej.
Pamięć
– Mam nadzieję, że pamięć będzie dobrym mostem pomiędzy nami a potomkami Żydów, którzy opuścili Tomaszów. Oni regularnie tutaj wracają – dodaje Ewa Kopres. – Od kilku lat utrzymujemy ścisłe kontakty z istniejącym z Izraelu Ziomkostwem Żydów Tomaszowskich. Przyjeżdżają, aby zobaczyć, gdzie mieszkały rodziny, powspominać.
W ramach obchodów odbyła się również prelekcja na temat zagłady Żydów tomaszowskich.
To pierwsza tego typu uroczystość poświęcona ich pamięci, ale wiele wskazuje na to, że stanie się nową tradycją w Tomaszowie Lubelskim.
AlF
Fot. Aleksandra Flis