Wraz z ochłodzeniem wraca problem zagrożeń związanych z wychłodzeniem organizmu. Szczególnie narażone są osoby bezdomne.
Miejsca w noclegowniach
Są jeszcze wolne miejsca w noclegowni w samej Białej Podlaskiej i w schronisku w miejscowości Wysokie obok Międzyrzeca Podlaskiego. Ostatnie wolne miejsce oferuje schronisko w Puławach. Chełmskie Schronisko dla Bezdomnych Mężczyzn jest przepełnione. Z kolei w Schronisku Markot w Chełmie w rezerwie jest około 10 wolnych miejsc.
Również Schronisko dla Bezdomnych Mężczyzn im. św. Brata Alberta w Zamościu jest przygotowane do przyjęcia nowych osób. – Nikt nie zostanie bez pomocy – mówi kierownik placówki, Elżbieta Bochniarz. – Mamy coraz więcej osób korzystających z pomocy doraźnej, czyli noclegu. Wcześniej gromadzimy dodatkowe materace, koce, ręczniki i odzież. Chcemy, aby osoby przywożone tylko na nocleg mogły się wykąpać, przebrać, zjeść coś ciepłego oraz przenocować w cieple.
Obojętność = wyrok
– Każdego roku w okresie jesienno-zimowym policja otrzymuje zgłoszenia od zaniepokojonych mieszkańców czy przechodniów, którzy zauważyli osobę siedzącą na ławeczce czy na przystanku – przyznaje asp. Dorota Krukowska-Bubiło, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu. – Zgłaszającym wydaje się, że osoba ta może potrzebować pomocy, jest w stanie nietrzeźwości i najprawdopodobniej sama nie dotrze do domu. W takich sytuacjach policja interweniuje zapewniając opiekę i pomoc. Stan nietrzeźwości zagraża bezpieczeństwu, bo nie czując chłodu mogą zamarznąć.
– Nie patrzmy w jakim stanie znajdują się osoby, najważniejszy jest nasz ludzki odruch – zaznacza Marian Puszka, komendant straży miejskiej miasta Zamość. – Pomóc trzeba każdemu człowiekowi, bez względu na to czy jest trzeźwy, pijany, czy pod wpływem innych substancji. Nawet izba wytrzeźwień ratuje ludzkie istnienia, dowiezienie tam często powoduje, że człowiek przeżyje.
Ratowanie ludzkich istnień
– W skali ostatnich lat jest mniej bezdomnych przebywających na terenie Zamościa w schronisku oraz innych doraźnych miejscach – zauważa Anna Bałdyga z Miejskiego Centrum Pomocy Rodzinie w Zamościu. – Wcześniej mieliśmy skupiska na terenie działek czy altanek, motywowaliśmy osoby bezdomne, aby w okresie jesienno-zimowym opuszczały je i zdecydowały na zamieszkanie w schronisku.
– Monitorujemy sytuacje na bieżąco. Każdego dnia strażnicy odwiedzają miejsca, gdzie potencjalnie mogą przebywać osoby bezdomne. Informujemy i pytamy, jak zapewniają sobie byt. Jeśli wyrażają taką wolę to jesteśmy gotowi nieść im pomoc – dodaje Marian Puszka. – To ludzie, którzy potrzebują pomocy. Nie możemy zostawić ich bez jakiejkolwiek reakcji. Dzięki wrażliwości ludzi udało się już uratować kilka istnień – mówi.
Schronisko to dom
– Schronisko to normalny dom, ludzie są trzeźwi, prawidłowo funkcjonujący – zaznacza Elżbieta Bochniarz. – Oni nie różnią się od nas – osób poruszających się po mieście, mających pracę i dach nad głową. Każdy z nas, z dnia na dzień, może stać się osobą bezdomną. Nie przechodźmy obojętnie obok ludzi, nasze zainteresowanie może wiązać się z ratowaniem ich zdrowia lub życia.
Miejskie Centrum Pomocy Rodzinie w Zamościu prowadzi spotkania z przedstawicielami służb i instytucji, podczas których przydzielają indywidualną pomoc osobom bezdomnym.
Noclegownie i schroniska dla bezdomnych w innych miastach naszego regionu także powoli się zapełniają. Wszędzie jednak osoby potrzebujące mogą liczyć na pomoc.
Informacje o adresach schronisk i noclegowni działających na terenie województwa lubelskiego dostępne są pod numerem 987, obsługiwanym przez pracowników Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
AlF / opr. KS
Fot. pixabay.com