Ponad dwadzieścia ekip z Polski, Litwy, Węgier i Słowacji rywalizuje w 14. Międzynarodowych Zawodach Balonowych w Nałęczowie. Loty przeprowadzane są wczesnym rankiem i wieczorem, a pilotowanie takim kilkusetkilogramowym kolosem wcale nie jest łatwe.
– Ten sport jest lżejszy od powietrza tylko z nazwy – mówi były balonowy mistrz Polski Bartosz Nowakowski. – Wszystko waży ok. 500-600 kg. Nie chodzi, aby polecieć jak najwyżej lub jak najdalej. To latanie jest precyzyjne i na różnych wysokościach wiatr wieje pod różnymi kątami. Balony zmieniają swoją wysokość, ponieważ piloci poszukują kierunku i siły wiatru, które pozwolą osiągnąć cele wyznaczone samodzielnie lub przez komisję sędziowską. Do Nałęczowa wracam z sentymentem, ponieważ tu po raz pierwszy zostałem mistrzem Polski. Specyfika tego miejsca jest odmienna – mamy tu różnorodność kierunku wiatru i siły, ciekawie się lata. Jeśli tylko jest możliwość to każdego roku się tu pojawiam.
Wyjątkowość Nałęczowa
– Tegoroczna impreza jest nieco mniejsza niż w poprzednim roku, ale są mistrzowie świata, znakomici piloci z Litwy i Węgier – zauważa Adam Gruszecki, dyrektor Aeroklubu Lubelskiego w Radawcu. – Piloci lubią tu przyjeżdżać. Nałęczów jest urokliwy, zachwyca specyfiką dobrą dla balonów, wszędzie jest blisko, jest doskonała baza hotelowa i gastronomiczna. Balon to taki statek powietrzny, którym się nie steruje. Można zmienić wysokość, a reszta to wiedza na temat budowy, znajomość prognozy meteorologicznej i odpowiednio zmieniana wysokość. Lecąc balonem lecimy z prędkością wiatru i w jego kierunku.
Pilotowanie na podstawie wysokości
– Tego kolosa pilotuje się tylko na podstawie wysokości – wyjaśnia Daria Dudkiewicz-Goławska, ubiegłoroczna zwyciężczyni. – Dostajemy mapę wiatrów, dysponujemy pomiarami na różnych wysokościach. Musimy złapać odpowiednią warstwę powietrza, która przesunie nas do wyznaczonego celu. To balansowanie na podstawie zmian wysokości.
– Sytuacja tutaj zmienia się z chwili na chwilę. Wąwozy i dolinki sprawiają, że bardzo trzeba się pilnować, aby nie „przymoczyć” – zaznacza Adam Jaskólski, Aeroklub Konin. – Latanie zawodnicze się zmienia. Chciałbym, aby stare wróciło. Teraz zaczyna brakować rąk i oczu do obsługi elektroniki, a trzeba jeszcze panować nad balonem, sytuacją w powietrzu i lecieć bezpiecznie, aby nie zderzyć się z ziemią i kimkolwiek innym.
Zawody w Nałęczowie potrwają do jutra (17.08). Ich organizatorem jest Aeroklub Lubelski.
ŁuG / opr. KS
Fot. archiwum
Zobacz zdjęcia z 14. Międzynarodowych Zawodów Balonowych,
Nałęczów, fot. Piotr Michalski
Zobacz zdjęcia z 14. Międzynarodowych Zawodów Balonowych,
Nałęczów, fot. WP