Nadwiślańska Kolejka Wąskotorowa na razie nie dojedzie do Nałęczowa. Powiat opolski zrezygnował z realizacji projektu, zakładającego między innymi modernizację torów prowadzących do uzdrowiska.
– Chodzi o pieniądze i bardzo duże kwoty zaproponowane przez firmy w przetargach – tłumaczy starosta opolski Dariusz Piotrowski. – Według kosztorysu wartość przebudowy torowiska oraz mostów była przewidywana na 5,5 mln złotych. Natomiast jedna z ofert złożona w przetargu wyniosła 13,6 mln, zaś druga opiewała na ponad 16 mln zł. Ze względu na to musielibyśmy dołożyć dużo środków finansowych z budżetu powiatu. A na to nas po prostu nie stać.
Według starosty powiat musiałby dołożyć około 7 milionów złotych.
CZYTAJ: Wąskotorówka nie dojedzie do Nałęczowa
Opolski samorząd musi więc zrezygnować z 5,5-milionowego unijnego dofinansowania tego projektu. Powiat ma także zwrócić już otrzymaną dotację w wysokości ponad 600 tysięcy złotych.
Radny powiatu opolskiego Zenon Rodzik bardzo żałuje, że nie uda się zrealizować przedłużenia trasy kolejki do Nałęczowa. – To było wiele lat starań, żeby takie środki pozyskać, a także trud włożony w przygotowanie dokumentacji i stworzenie samego projektu, który był powiązany z kilkoma samorządami. Środki z Unii Europejskiej, które mogły przyjść, wpłynęłyby na uatrakcyjnienie kolejki i zwiększenie ruchu turystycznego
Jak dodaje Rodzik, podany powód rezygnacji z projektu nie do końca go przekonuje. – W niejednym przypadku przetargi przekraczają wartość projektu; rosną płace, zwiększają się koszty. Trzeba było przeprowadzić w tej sprawie dyskusję. Myślę, że jakby dobrze poszukać, takie pieniądze gdzieś by się znalazły.
– Staraliśmy się pozyskać dodatkowe środki – odpowiada starosta Piotrowski. – Odbywały się rozmowy na szczeblu ministerialnym. Ale Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie wyraziło ochoty i nie pomogło nam w żaden sposób. Podobnie było w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubelskiego. Aczkolwiek należy stwierdzić, że same warunki konkursu określały maksymalną wartość tego projektu na 2 mln euro. I Urząd Marszałkowski nie mógł nam podwyższyć tej kwoty dofinansowania.
– Ogromna szkoda. Bardzo liczyliśmy na przedłużenie trasy – mówi kierownik kolejki Stanisław Ogonek. – Połączenie z Nałęczowem to było takie nasze oczko w głowie. Przykre to. Akurat będzie mijać 38 lat mojej pracy tutaj. Wspominam teraz młodym pracownikom, jak to we czterech utrzymywaliśmy szlak do Nałęczowa; przewoziło się 20 tysięcy ludzi.
– Nałęczów to ogromna grupa kuracjuszy z całej Polski, którzy chcieliby poznawać region. W planach rozwojowych gminy wpisywaliśmy przyciągnięcie grup turystycznych z tego miasta, jakie przyjeżdżałyby tutaj właśnie kolejką. Pozbawienie nas tej możliwości to wymierne straty dla gminy, nie mówiąc już o stratach wizerunkowych. A „wąskotorówka” byłaby z pewnościa dużą atrakcją, bo niewiele jest w Polsce kolejek wąskotorowych, które są utrzymywane w znakomitej kondycji – stwierdza Janusz Goliszek, wójt gminy Karczmiska.
W kolejnym sezonie turystycznym kolejka wciąż będzie więc kursowała pomiędzy Karczmiskami, Poniatową, Opolem Lubelskim i Polanówką.
Starosta opolski nie wyklucza jednak, że w kolejnych latach będzie starał się o pozyskanie pieniędzy i doprowadzenie kolejki do Nałęczowa.
ŁuG / opr. ToMa
Fot. archiwum