Stawy w Tarnawatce w powiecie tomaszowskim to wyjątkowy przyrodniczo teren, który jest nazywany „ptasim rajem”. Sam zbiornik pełni funkcję hodowlaną, ale przyciąga także ornitologów i miłośników natury. 500-hektarowy obszar został uznany za ostoję fauny wodno-błotnej. Mimo swoich atutów to stosunkowo mało znane miejsce na Roztoczu, a może okazać się ciekawe dla tych, którzy lubią zejść z utartych szlaków.
– Obiekt stawowy ma w tej chwili 164 hektary powierzchni. Od strony południowej i wschodniej wpływa na stawy Wieprz. Rzeka płynie dalej do Krasnobrodu i Zwierzyńca. Jest tu pięknie, spokój i cisza – chwali Andrzej Gromulski, dzierżawca i właściciel stawów w Tarnawatce. tłumaczy. – Stawy były budowane przed wojną przez Władysława Tyszkiewicza. Cały majątek należał do rodziny Tyszkiewiczów. Jest tu bardzo dużo ptaków. To m.in. orły i wiele gatunków kaczek. Żyje tu także zwierzyna łowna. Pojawiają się nawet jelenie, zaglądają tu dziki, lisy wydry i bobry.
– Na terenie użytku ekologicznego głównej ochronie podlegają siedliska ptactwa wodno-błotnego. Jest tu sporo bardzo rzadkich gatunków. Można zobaczyć m.in. zimorodka, czaplę siwą, bielika, perkoza oraz kaczki i dzikie gęsi – wymienia Marian Szałapski, sekretarz gminy Tarnawatka. – Jesienią zalatują tutaj ptaki migrujące, które mają tu doskonałe warunki, by zanocować – dodaje. – Ukształtowanie terenu pozwala na podglądanie ptaków. Pośrodku dwóch olbrzymich stawów przebiega grobla. Można więc obserwować na jedną i na drugą stronę. Teraz żerują tu czaple białe oraz siwe. Ptasi śpiew jest tutaj bardzo słyszalny, szczególnie wiosną – kiedy ptactwo jest aktywne. Ma tu gniazdować około 120 gatunków. W tych dźwiękach jest więc z czego wybierać.
– Każda pora roku to inne oblicze tego terenu. Wiosną jest tu przepięknie. Budzi się życie – podkreśla Andrzej Gromulski. – Latem słychać plusk ryb. Jesień także ma swoje uroki, bo np. zaczynają odzywać się jelenie. Zima odznacza się spokojem.
– Od marca do końca maja można tu przeżyć coś wyjątkowego. Jest tu mnóstwo ptactwa i jego odgłosów. Daje to taki chór, którego nie można posłuchać w żadnym innym miejscu na terenie naszego województwa – podsumowuje Piotr Pasieczny, wójt gminy Tarnawatka.
Niezależnie od tego, o jakiej porze roku wybierzemy się na stawy w Tarnawatce, warto zabrać ze sobą lornetkę. Na terenie stawów znajduje się także ścieżka rowerowa, którą można dojechać do leśniczówki w Pańkowie.
AlF / opr. MatA
Fot. archiwum