Jeśli kierując samochodem w terenie zabudowanym przekroczymy dozwoloną prędkość o 50 km/h, będąc w stanie wyższej konieczności – nie stracimy prawa jazdy. Tak wynika z nowych przepisów, które zaczną obowiązywać jeszcze w tym tygodniu. Chodzi między innymi o przypadki, w których ratujemy komuś życie lub wieziemy rodzącą kobietę do szpitala. Obowiązujące przez ostatnie 3 lata przepisy nakazywały bezwzględne zatrzymanie prawa jazdy.
– Zmiana dotychczasowych regulacji to krok w dobrym kierunku – ocenia mecenas Karol Piotrowski. – Wejdzie ona w życie 22 czerwca br. Jeżeli przekroczymy prędkość w celu ratowania życia lub zdrowia – wówczas nie będzie nas obowiązywał przepis dotyczący utraty prawa jazdy. Poszczególne sytuacje będzie sprawdzała policja, straż graniczna i różnego rodzaju inspekcje. Ostatecznej weryfikacji dokona sąd – tłumaczy. – Prawo musi być elastyczne i nadążać za tym, co dzieje się w rzeczywistości. Zmianę należy ocenić pozytywnie.
– Całym sercem popieramy nowe regulacje – przyznają zgodnie kierowcy. – Prawo musi być jednak interpretowane we właściwy sposób, by nie dochodziło do nadużyć.
– Istnieje tu niebezpieczeństwo nadinterpretacji tego przepisu – dodaje Piotr Ziółkowski z jednej z lubelskich szkół nauki jazdy.
W 2017 roku policjanci zatrzymali ponad 30 tysięcy dokumentów prawa jazdy w związku z kierowaniem pojazdu z niedozwoloną prędkością w terenie zabudowanym. Statystyki nie precyzują, ilu kierowców złamało przepisy będąc w stanie tzw. wyższej konieczności.
SuPer / opr. MatA
Fot. pixabay.com