Trwa rekrutacja do przedszkoli. Samorządy mają obowiązek zapewnić opiekę dzieciom w wieku od 3 do 6 lat, a przy tym mają wpływ na wybór placówki, ustalając pewne kryteria. We Włodawie może o tym zdecydować miejsce zamieszkania dziadków lub innych krewnych. To nie podoba się niektórym rodzicom.
– To jest absurd – mówi mama 3-letniej Ali, której dziadkowie nie mieszkają we Włodawie. – Ktoś dostaje 3 punkty za to, że dziecko ma zapewnioną opiekę ze strony dziadków. Użyto sformułowania „bliskich krewnych zamieszkujących w obwodzie, w których znajduje się przedszkole”. To dyskryminacja rodziców samodzielnie opiekujących się dzieckiem. Przecież są osoby nie posiadające rodziców, bo nie żyją, mieszkają gdzieś indziej lub nie chcą. Jeśli ktoś dostaje wsparcie ze strony zaangażowanych dziadków, ma dodatkowo profit w postaci dostania się do wybranego przedszkola. „Zbaraniałam”, bo jest to pomieszanie z poplątaniem, by kogoś karać lub nagradzać za posiadanie rodziny w trzech pokoleniach.
– W ustawie Prawo oświatowe przy obowiązku wprowadzenia dodatkowych kryteriów organ prowadzący je określający powinien sugerować się zapewnieniem najpełniejszej realizacji potrzeb dziecka i jego rodziny – wyjaśnia Agata Zakrzewska z urzędu miejskiego we Włodawie. – Ten zapis wypełnia zapotrzebowanie rodziców na to, że wielu z nich pracuje do godz. 17.00 lub 18.00, a dziadkom mieszkającym bliżej placówki jest łatwiej odebrać wnuka, jeśli nie muszą zbyt daleko iść. Była to odpowiedź na zgłoszenie przez jednego z dyrektorów placówek przedszkolnych, więc widocznie istniało takie zapotrzebowanie. Przez kilka lat rekrutacji kryterium to nie budziło żadnych kontrowersji ani sprzeciwów.
– W mojej placówce była uwaga jednego z rodziców, że ten punkt jest kontrowersyjny, ale rekrutacja przebiega podobnie, jak w ubiegłym roku – mówi Jolanta Karpiuk, dyrektor przedszkola integracyjnego we Włodawie.
– Zostałam poinformowana przez rodziców, że nie posiadają dziadków i jest to dla nich niesprawiedliwe – zauważa Elżbieta Wołoszyn, radna miasta Włodawy. – Trzeba podjąć ten temat na sesji i zmienić ten punkt, by nie był on dyskryminacją dla rodziców pracujących.
– Druga ustawa z Prawa oświatowego mówi o dostępności do przedszkola. Pytaniem jest, czy punkt ten nie jest łamaniem tej zasady. Nie było zapytania ze strony burmistrza, jakie kryteria według rodziców powinny pojawić się przy naborze do przedszkola – dodaje mama małej Ali.
– Kryteria były sprawdzane pod względem praworządności – te zapisy nie są sprzeczne ani z żadną ustawą, ani z konstytucją. Organ nadzorujący uznał, ze przepisy nie są dyskryminujące – przekonuje Agata Zakrzewska.
Samorząd nie wyklucza poddania tego punktu konsultacjom społecznym, w którym rodzice zdecydują o ewentualnym usunięciu zapisu.
DoG
Fot. pixabay.com / Dominik Gil