Kilkadziesiąt pielęgniarek szpitala w Biłgoraju od kilku dni przebywa na zwolnieniach lekarskich. Personel walczy o podwyżki wynagrodzeń. Na razie placówka nie ma problemów z obsadą dyżurów, ale sytuacja jest niepewna. Zwłaszcza, że właścicielem szpitala jest spółka w upadłości.
Pielęgniarki na zwolnieniach
– Absencja pielęgniarek jest istotna – mówi Tomasz Kwiatkowski, dyrektor szpitala w Biłgoraju Arion Spółka w upadłości. – To powyżej 10% personelu. Mamy problem z zabezpieczeniem dyżurów nocnych. Częściowo ratujemy się umowami – zlecenie. Dla mnie, jako lekarza z wieloletnim doświadczeniem to bardzo smutny widok, gdy widzę puste łóżka w szpitalu i muszę odmawiać pacjentom przyjęcia.
Szpital zatrudnia ponad 200 pielęgniarek. Na zwolnieniach przebywa obecnie 39. Największe braki są na oddziale chorób wewnętrznych. Lubelski Urząd Wojewódzki nie odpowiada nie odpowiada za funkcjonowanie biłgorajskiego szpitala, jednak wojewoda lubelski Przemysław Czarnek zaznacza, że jego obowiązkiem jest troska o bezpieczeństwo mieszkańców województwa, również w kwestiach zdrowia.
Sytuacja jest monitorowana…
– Póki co utrudnienia nie wpływają na tyle niekorzystnie na działalność szpitala, że podejmowane są jakiekolwiek inne ruchy, nie wpływają też na finansowanie z Narodowego Funduszu Zdrowia, ale na bieżąco monitorujemy sytuacje. Są to postulaty płacowe, pielęgniarki żądają podwyżek. Nikt nie ma wątpliwości, że podwyżki wynagrodzeń są konieczne. Gdyby doszło do paraliżu funkcjonowania szpitala to będzie miało to wpływ na wysokość ryczałtu wypłaconego przez NFZ szpitalowi w przyszłości. Jeśli on będzie mniejszy to nie ma szans na podwyżki wynagrodzeń – przekonuje wojewoda.
… i skomplikowana
Sytuacja jest skomplikowana, bo majątkiem biłgorajskiego szpitala zarządza syndyk. Spółka Arion szpitale ogłosiła bankructwo i jest w trakcie procesu upadłościowego. Ewentualne podwyżki dla pielęgniarek byłyby dodatkowym obciążeniem.
– Osobą władną w kwestii środków finansowych jest syndyk – zaznacza dyrektor. – Trudno mówić o dodatkowych kwotach, bo spółka jest w upadłości, syndyk nie może zaciągać zobowiązań, obracamy się w pieniądzach, które dostajemy z NFZ. Jeżeli nie będziemy realizowali kontraktu i w następnych okresach finansowych będzie zmniejszenie poziomu finansowanie to czeka redukcja personelu.
Starosta biłgorajski Kazimierz Paterak przyznaje, że pracownicy szpitala sygnalizują niskie zarobki. – Po analizie zgadzam się, że pobory są niskie i mają rację, ale syndyk nie może podnieść poborów, bo prawdopodobnie nie ma takich możliwości finansowych. Będę spotykał się z pracownikami i prosił, by podejmowali pracę, bo odbija się to przeciwko nam pogarszając sytuację szpitala.
Zarobki pielęgniarek w biłgorajskim szpitalu wahają się średnio od 3 do 3,5 tysiąca złotych. Związkowcy nie przedstawili dyrekcji żadnych konkretnych postulatów dotyczących wysokości podwyżek. Nie informowali także o planowanych formach protestu. Radiu Lublin nie udało się pozyskać komentarza środowiska pielęgniarek w biłgorajskim szpitalu.
W najbliższych dniach planowane jest spotkanie dyrekcji, personelu, władz powiatu i przedstawiciela Narodowego Funduszu Zdrowia na temat sytuacji finansowej szpitala. Szpital w Biłgoraju jest jedną z większych powiatowych placówek tego typu. Podlega mu prawie 120 tysięcy mieszkańców. Znajduje się w nim około 600 łóżek.
KosI
Fot. lublin.uw.gov.pl