Trwa usuwanie skutków wichury, która w nocy i rano przeszła w województwie lubelskim. Połamane konary blokowały drogi. Są uszkodzone pojazdy. Cztery osoby zostały ranne.
Strażacy interweniowali m.in. po tym, jak konar spadł na śmieciarkę na jednej z ulic w centrum Lublina. – Na szczęście nikomu nic się nie stało. Gdyby był to samochód osobowy, nie byłoby już kogo ratować…
– To była dla nas bardzo pracowita noc oraz poranek. Wyjeżdżaliśmy w sumie ponad 90 razy. Interwencje dotyczyły głównie połamanych gałęzi oraz drzew, zablokowanych dróg oraz chodników i uszkodzonych budynków – wymienia kapitan Andrzej Szacoń z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – Działamy cały czas i systematycznie, bo pojawiają się wciąż nowe zgłoszenia. Wszystkie siły są zaangażowane w usuwanie skutków tej wichury.
– Momentami było naprawdę groźnie – przyznają lublinianie.
– W sumie na terenie województwa lubelskiego strażacy interweniowali ponad 500 razy. Przyczyną jest głównie silny wiatr, którzy przechodzi nad regionem – podkreśla aspirant Tomasz Stachyra, rzecznik prasowy Lubelskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej. – Usuwamy połamane konary drzew. Odbieramy także zgłoszenia o zerwanych lub uszkodzonych częściowo dachach.
– 1400 odbiorców pozostaje bez dostępu do energii elektrycznej. Na wszystkich liniach pracują ekipy elektromonterów. Miejsce uszkodzenia jest najpierw lokalizowane, a następnie usuwane. Oceniamy, że jeszcze dzisiaj (24.09.2018) uda się usunąć większość awarii na sieci. Najdłużej może to potrwać tam, gdzie zostały połamane słupy średniego lub niskiego napięcia, a dojazd jest utrudniony ze względu na połamane drzewa – tłumaczy Karolina Szewczyk-Dąbek, specjalista ds. komunikacji w lubelskim oddziale PGE Dystrybucja.
Najbardziej ucierpiał powiat lubelski.
RMaj / opr. MatA
Skutki wichury w Lublinie i Strzeszkowicach, 24.09.2018, fot. Piotr Michalski