Straty materialne są milionowe, ale nikt nie został poszkodowany. Nocą z piątku na sobotę w Domu Pomocy Społecznej przy ul. Głowackiego w Lublinie wybuchł pożar. Pierwsze zgłoszenie straż pożarna dostała 2 minuty przed 2.00 w nocy.
CZYTAJ: Okoliczni mieszkańcy pomagali przy ewakuacji. Trwa dogaszanie pożaru DPS w Lublinie
ZOBACZ ZDJĘCIA: Pożar Domu Pomocy Społecznej przy ul. Głowackiego, Lublin, 31.08.2019, fot. Piotr Michalski
Przebieg akcji
– Gdy dojechaliśmy na miejsce, z dachu były widoczne płomienie. W budynku przebywało 109 osób, pensjonariuszy, oraz 5 osób obsługi. Na przestrzeni ostatnich dwudziestu kilku lat nie przypominam sobie pożaru, w którym konieczne było zaangażowanie aż tak dużej ilości sił. Prawie 180 bierze udział w akcji gaśniczej – mówi kapitan Andrzej Szacoń z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie: – Zgłoszenie o pożarze otrzymaliśmy o godzinie 1:57. W pierwszej kolejności skupiliśmy się na działaniach związanych z ewakuacją tych osób. Na miejsce przybyły autobusy MPK, skierowane przez Centrum Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta. Te osoby zostały przetransportowane do innych obiektów tego typu na terenie Lublina. Wszystkie osoby były w podeszłym wieku, o ograniczonych możliwościach poruszania się – to był bardzo trudny proces ewakuacji, ponieważ wszystkich trzeba było znosić. Trwało to bardzo długo, jednakże nikt nie został poszkodowany.
– Zaczęło się palić poddasze na ogromnej powierzchni, bo znacznie ponad 1000 m kw. – mówi starszy brygadier Michał Badach z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie: – To bardzo duży obiekt. Był w tej chwili jeszcze w trakcie rozbudowy. Na szczęście dość szybko była informacja z instalacji sygnalizacji pożarowej, w którą wyposażony jest budynek, więc personel dosyć szybko wiedział o pożarze. Ewakuacja rozpoczęła się wcześnie.
– Usłyszałem sygnały i przyszedłem zobaczyć – mówi pan Arkadiusz Woźniak: – Panowie policjanci poprosili, żeby pomóc przy ewakuacji mieszkańców. Wynosiliśmy ludzi na wózkach inwalidzkich. Była wśród nich starsza kobieta, która płakała, że jej syn został z tyłu i nigdzie nie pojedzie, jeśli go nie znajdziemy. 90% to byli ludzie na wózkach inwalidzkich. Cieszę się, że udało mi się pomóc. To, co mogłem, to pomogłem.
– Zdarzył się dramat, ale wszystkie procedury zadziałały i mieszkańcy zostali ewakuowani – mówi Jarosław Zyśk, dyrektor Domu Pomocy Społecznej.
– Wszystko zadziałało tak, jak powinno, więc udało się, że nikt nie ucierpiał – dodaje Grzegorz Sołtys, zastępca dyrektora DPS-u.
Będzie remont Domu Pomocy Społecznej przy ul. Głowackiego
Władze Lublina podczas sobotnie konferencji zapewniły, że wszyscy ewakuowani zostali otoczeni odpowiednią opieką.
CZYTAJ: Miasto odbuduje budynek DPS-u zniszczony przez pożar
CZYTAJ: Po pożarze DPS w Lublinie. Rząd zapowiada wsparcie dla jego mieszkańców
– Mają zapewnione miejsce, odzież, leki – mówi dyrektor Wydziału ds. Osób Niepełnosprawnych Urzędu Miasta Lublin, Joanna Olszewska: – Mimo że część ich rzeczy została w domu pomocy, one systematycznie będą zabezpieczane i dostarczane. Liczymy się z tym, że w najbliższych dniach będą następowały zmiany czasowego miejsca pobytu tych osób.
Przyjmując najoptymistyczniejszy wariant, remont i odbudowa placówki potrwają co najmniej rok. Część kosztów zostanie pokryta z ubezpieczenia budynku. Brakujące pieniądze ma zapewnić miasto. Temat przesunięcia środków z budżetu miasta na remont placówki ma być dyskutowany podczas najbliższej sesji Rady Miasta Lublin. – Jedno jest pewne: remont DPS-u przy ul. Głowackiego będzie – mówił prezydent Lublina Krzysztof Żuk: – Odbudowujemy spalony budynek wraz z nową częścią, którą też będzie trzeba odbudowywać, bo ogień poczynił tam spustoszenie. W takim terminie, w jakim będzie to możliwe, optymistycznie – do połowy przyszłego roku, powinniśmy wprowadzić mieszkańców z powrotem do ich domu.
Wstępnie straty po pożarze oszacowano na 10 milionów złotych. Wartość uratowanego mienia wyliczono na 30 milionów złotych.
– Zniszczeniu uległa przede wszystkim konstrukcja budynku – mówi zastępca prezydenta Lublina ds. inwestycji i rozwoju, Artur Szymczyk: – Konstrukcja dachu starej części budynku, jak i nowo budowanej, jest kompletnie zniszczona. Konstrukcja stropu może wymagać dość poważnej ingerencji. Instalacje zostały potopione. Elementy wyposażenia DPS-u, jak się na razie wydaje, zostały uratowane i zabezpieczone.
Jeszcze za wcześnie, by mówić o przyczynach pożaru. Wiadomo, że ogień pojawił się w nowej części budynku, gdzie były prowadzone prace.
MaG/ ZAlew (opr. DySzcz)
Fot. archiwum