Powiesili transparent przy wjeździe do miejscowości, złożyli także pismo protestacyjne do gminy – mieszkańcy Nadwiślanki w gminie Stężyca nie chcą by przez ich miejscowość przejeżdżały ciężarówki. Chodzi o auta dowożące między innymi szyny do modernizowanej linii kolejowej nr 7.
– O budowę drogi walczyliśmy wiele lat. Teraz nie chcemy, by została zniszczona – mówią mieszkańcy. – Ta droga została zbudowana wielkim wysiłkiem. Mieszkańcy tyle lat o nią prosili, gmina się zgodziła, wygospodarowała fundusze i ją zrobiła. Kiedy będzie nią przewożone kilkadziesiąt ton dzień w dzień, ta droga nie wytrzyma.
– Byłem radnym. Przez ostatnie 10 lat zbieraliśmy z funduszu sołeckiego pieniądze na budowę tej drogi – mówi Wojciech Marchel. – Mieszkańcy całej wsi złożyli się na projekt drogi. Zapłaciliśmy sami. Gmina nie dołożyła do tego ani złotówki. Później wspólnie z gminą kupowaliśmy co roku kostkę.
– 23 maja do urzędu gminy wpłynęło pismo od firmy Budimex informujące o tym, że przy modernizacji linii kolejowej nr 7 będą przewożone pewne materiały – mówi Zbigniew Chlaściak, wójt gminy Stężyca. – Firma zwróciła się z pismem, czy nie byłoby możliwe dowożenie części tych materiałów drogą gminną, która przebiega przez miejscowość Nadwiślanka. To pismo było bardzo lakoniczne, bo nie określało tonażu, jaki będzie przewożony, ani tego jak długo ta droga będzie wykorzystywana. Budziło to wiele moich uwag i zwróciłem się do firmy, żeby albo doprowadzić do spotkania albo żeby sprecyzować nasze wątpliwości.
Mieszkańcy zwracają również uwagę na niebezpieczeństwo związane z tym, że w okolicy bawią się dzieci. – Obawiamy się o zniszczenie drogi i o nasze dzieci – mówią.
– Po konsultacji otrzymaliśmy informację, że droga w Nadwiślance była jedną z alternatyw – dodaje Zbigniew Chlaściak. – Były trzy warianty dowożenia materiałów do linii kolejowej. W związku z moimi argumentami, zupełnie zrezygnowali z dowożenia tych materiałów. Ten protest może był zasadny, ale przedwczesny.
Ostatecznie transport będzie odbywał się po terenach należących do kolei.
ŁuG
Fot. archiwum