Poniedziałkowe spotkanie z prezesem Grupy Azoty Wojciechem Wardackim zadecyduje o tym, czy będzie referendum strajkowe w Zakładach Azotowych „Puławy”. Zdaniem komitetu strajkowego, trwające od kilku miesięcy mediacje nie przyniosły oczekiwanych rezultatów i wszystko rozstrzygnie się na początku przyszłego tygodnia.
– Jest kilka scenariuszy. Jeden z nich zakłada zakończenie mediacji protokołem rozbieżności – mówi przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego Zakładów Azotowych „Puławy” S.A. Sławomir Wręga. – I wtedy przystąpimy do referendum strajkowego. Najpierw musimy bowiem zapytać pracowników o zgodę na strajk. Dopiero, jak dostaniemy na niego zgodę, możemy go przeprowadzić. Jeżeli natomiast rzeczywiście dojdzie do rzeczowych rozmów na temat rzeczywistych problemów Puław, wtedy przekażemy informację, że mediacje trwają, ewentualnie, że się dogadaliśmy, co do spraw najistotniejszych.
– Uważamy, ze sprawy, o które postulujemy, są stosunkowo proste, więc nie wymagają aż tak długiego czasu na załatwienie. Stąd też trochę zdziwienie, iż tak długo to trwa. Mamy nadzieję, że poniedziałkowe spotkanie przyniesie jakiś przełom, bo sytuacja zaczyna przybierać naprawdę niebezpieczne rozmiary – stwierdza Sławomir Kamiński, NSZZ „Solidarność” przy Grupie Azoty Zakładach Azotowych „Puławy”.
A postulaty najistotniejsze dla związkowców dotyczą zaniechania działań mających na celu wyprowadzanie obszarów i ludzi z Zakładów Azotowych „Puławy”. Po drugie domagają się przestrzegania umów – w szczególności konsolidacyjnej i społecznej.
Grupa Azoty „Puławy” nie komentuje dziś kwestii poruszanych podczas konferencji komitetu strajkowego. Na temat postulatów związkowcy będą rozmawiać w poniedziałek z prezesem Grupy Azoty.
Komitet strajkowy zwrócił też uwagę na negatywną opinię rady pracowników w sprawie przekazania udziałów puławskiej spółce Kolzap, która zarządza bocznicami kolejowymi, tarnowskiej spółce Koltar za dopłatą około 5 mln zł.
– Dopłaciliśmy 5 mln zł, żeby uzyskać 20% akcji Koltaru i jedno miejsce w zarządzie, liczącym 3-5 osób i jedno miejsce w radzie nadzorczej. W ten sposób pozbyliśmy się rzeczywistego wpływu na spółkę, obsługującą naszą bocznicą kolejową – mówi Sławomir Wręga.
Do tej kwestii odnosi się Grupa Azoty „Puławy”, która w komunikacie przesłanym do mediów przypomina, że, zgodnie z decyzjami zarządu spółek, operatorem wszystkich bocznic w Grupie Azoty została spółka Koltar. Jednocześnie poszczególne spółki z Kędzierzyna, Polic i Puław objęły w niej udziały. Ich wielkość wynikała z niezależnej wyceny majątku poszczególnych bocznic. Zarząd i rada nadzorcza Grupy Azoty „Puławy” podjęły decyzję o zwiększeniu swoich udziałów w spółce Koltar, a to wiąże się z dopłatą około 5 mln zł. Chodzi o zbudowanie silnego podmiotu w ramach Grupy Azoty, który będzie rozwijał własne kompetencje przewozowe.
ŁuG / opr. ToMa
Fot. Łukasz Grabczak