Mieszkańcy bloku przy ulicy Kościuszki w Puławach obawiają się, że będą musieli opuścić swoje lokale. Zdaniem nadzoru budowlanego obiekt jest wykorzystywany niezgodnie z obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego. W tym miejscu dopuszczona jest tylko zabudowa jednorodzinna, a mieszka tam 14 rodzin.
– Czujemy się oszukani przez dewelopera. Kupiliśmy wyodrębnione mieszkania, a tak naprawdę w tym miejscu powinien stać dom jednorodzinny. Konsekwencje są takie, że przychodzą pisma z nadzoru budowlanego, który nakazuje deweloperowi albo zmianę całego zagospodarowania bloku i przywrócenie do stanu poprzedniego, bowiem w planach był podobno dom jednorodzinny – bliźniak. W ostateczności będzie to rozbiórka budynku – mówi mieszkanka bloku. – Jedną decyzję na temat rozbiórki już dostaliśmy. Teraz staramy się dowiedzieć, jak to się dalej potoczy. Nie mamy żadnych informacji, stąd nasze obawy – dodaje Anna Klimek, również mieszkająca w budynku.
– Jest tu 14 rodzin, które kupiło lokale mieszkalne i za nie zapłaciło. Na pewno kilka z nich ma wzięte kredyty bankowe. Na dzisiaj jest taka sytuacja, że mamy decyzję nadzoru budowanego, o tym, że zostało cofnięte zezwolenie na użytkowanie tego budynku. Uważam, iż ta decyzja podjęta zgodnie z prawem i obowiązującymi przepisami – mówi Mariusz Cytryński, radny miasta Puławy.
– Koncepcja architektoniczno-budowlana obiektu, który powstał na działce przy ulicy Kościuszki, na etapie ubiegania się o pozwolenie na budowę wskazywała jednoznacznie, że będzie to budynek jednorodzinny, w którym zostaną wyodrębnione dwa lokale. Była ona zgodna z zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, wobec czego starosta puławski nie miał podstaw do tego, aby odmówić wydania decyzji, pozwalającej na wybudowanie takiego obiektu. Budynek powstał, inwestor zwrócił się do nas z wnioskiem o wydanie zaświadczenie o wyodrębnieniu lokali, starosta nie zgodził się na taki ruch. Sprawa znalazła swój finał w Samorządowym Kolegium Odwoławczym, które naszą decyzję podtrzymało. Na tym procedura w Starostwie Powiatowym zakończyła się. Według naszych informacji, to na drodze sądowej inwestor dokonał wyodrębnienia tych lokali w budynku – mówi Kamil Lewandowski, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Puławach.
– Lokale zostały wyodrębnione na podstawie opinii biegłego sądowego na podstawie zniesienia współwłasności przez niezawisły sąd cywilny w Puławach. Lokale zostały sprzedane legalnie, na tej podstawie sąd może wyodrębnić lokale. Nie trzeba tego weryfikować, sąd nie ma takiego obowiązku, wszystko to reguluje Kodeks cywilny – tłumaczy Tomasz Jabłonka, deweloper.
– Zarządzamy budynkiem przy ulicy Kościuszki 5A i 5B. Po przejęciu tej nieruchomości w zarządzanie okazało się, że jej mieszkańcy mają bardzo duże problemy. Z tego, co jest nam wiadome, była luka w prawie, która na coś takiego pozwalała. Można było sądownie wyodrębnić lokale, mimo że budynek był jednorodzinny. Sąd nie sprawdzał dokładnie, jaka jest funkcja i przeznaczenie tego budynku, w taki sposób się to stało. Lokale zostały sprzedane – mówi Agnieszka Lewandowska, zarządca nieruchomości w firmie Dom Center.
Mieszkańcy budynku przy ulicy Kościuszki czują się oszukani. Co na to deweloper?
– Jeżeli tak jest, to mogą się czuć oszukani tylko przez polskie prawo, które pozwala sąsiadom na zaskarżanie wszelkich decyzji. Niestety takie w naszym kraju mamy prawo. Wielokrotnie na rozmowach z mieszkańcami zapewniałem ich, że mam wobec nich odpowiedzialność cywilną – mówi Tomasz Jabłonka.
– Chcemy dociec prawdy. Cały czas czujemy się zagrożeni, nie mamy pewności, czy z dnia na dzień ktoś nie przyjdzie i nie powie nam, że budynek zostanie rozebrany, a my nie będziemy mieli się gdzie podziać – mówią mieszkańcy.
– Moim zdaniem jedną z dróg pomocy jest zmiana planu zagospodarowania przestrzennego na tym terenie w taki sposób, aby nie naruszyć praw sąsiadów tej nieruchomości – mówi Mariusz Cytryński, radny miasta Puławy.
Radny będzie wnioskował do prezydenta miasta o przeprowadzenie spotkania z mieszkańcami bloku oraz właścicielami sąsiednich działek. Wszystko po to, by doprowadzić do korzystnych dla mieszkańców zapisów w planie zagospodarowania przestrzennego.
ŁuG / SzyMon
Fot. pixabay.com