Uroczystości 120. rocznicy urodzin pułkownika Mariana Pilarskiego zainaugurowały rok poświęcony pamięci dowódcy II Inspektoratu Zamojskiego. W jego ramach zaplanowano szereg wydarzeń patriotycznych na terenie działalności pułkownika i jego żołnierzy. Na uroczystościach w Radecznicy pojawili się też potomkowie walczących.
CZYTAJ: Lubelskie pamięta o niezłomnych bohaterach
O swoim przodku mówi wnuczka pochowanego w Radecznicy żołnierza II Inspektoratu Zamojskiego, Stanisława Biziora, Magdalena Bizior-Mikos: – W moim sercu i pamięci jest szerokie miejsce zarówno dla mojego dziadka, jak i jego dowódcy. Wzruszeń jest mnóstwo – za każdym razem kiedy patrzymy na zdjęcia, na materiały prezentowane w mediach czy też ze swojego archiwum rodzinnego. Oddali życie za wolną Polskę. Nikogo nie zdradzili. Byli sądzeni w okrutny sposób. Nie poddali się, mimo wszelkim naciskom. To ludzie honoru. Jestem z tego naprawdę dumna.
– Pułkownik Marian Pilarski jest postacią wyjątkową w historii polskiej walki o niepodległość – mówi Wojciech Kondrat ze stowarzyszenia „Głos Bohatera”: – Jest to człowiek, który już od nastoletnich lat walczył o wolną i niepodległą Polskę, brał udział w rozbrajaniu Niemców w 1918 roku, w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku, wojnie obronnej w 1939 roku. Później brał udział w tworzeniu struktur konspiracyjnych – Służby Zwycięstwu Polski, Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej na Zamojszczyźnie, po czym naturalnie przeszedł do drugiej konspiracji antysowieckiej, gdzie tworzył struktury, w tym II Inspektorat Zamojski Armii Krajowej, jedną z największych, jeśli nie największą w Polsce, organizację oporu antykomunistycznego po 1947 roku.
– II Inspektorat Zamojski AK był fenomenem przede wszystkim z tego powodu, że po roku 1947, po amnestii, która złamała kręgosłup podziemiu, to była jedna z największych organizacji kadrowych, która funkcjonowała na terenie całego kraju, nie tylko Lubelszczyzny – mówi Marcin Krzysztofik, dyrektor oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie: – Jest ona organizacją kadrową, tworzy struktury terenowe. Przez organizację przewija się ok. 200 członków. Prowadzi ona działania wywiadowcze, zbiera fundusze.
– Wyparliśmy Niemców. Przyszli Rosjanie jako wyzwoliciele. Teoretycznie był podobny język, podobne zachowania, podobna kultura. Ludziom wydawało się, że to jest faktyczne wyzwolenie – mówi Mariusz Oleksy z Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Wir” w Biłgoraju: – Nikt nie zdawał sobie sprawy, że oni po prostu chcą przejąć pałeczkę po Niemcach. Na szczęście był podziemny ruch oporu, który powiedział, że tak nie będzie, że musimy mówić po polsku, zajmować swoje tereny i nie pozwolimy innemu, żeby wszedł na nasze ziemie. I stąd właśnie mamy II Inspektorat, który niejako przerodził się z walki z Niemcami do walki z Rosjanami.
– Powstanie tej organizacji nie byłoby możliwe, gdyby nie wsparcie i udział w konspiracji, jakiej Pilarski doświadczył ze strony bernardynów w Radecznicy – mówi Marcin Krzysztofik: – Ojcowie bernardyni już w czasie okupacji niemieckiej działali w strukturach konspiracji, byli kapelanami podziemia działającego na Zamojszczyźnie. Te kontakty były utrzymywane w późniejszym okresie. Przed amnestią w 1947 roku Pilarski miał kontakt z bernardynami w Radecznicy, która była naturalnym miejscem, gdzie mógł spotykać się ze swoimi podwładnymi. To było naturalne schronienie dla konspiratorów.
– Radecznica to święte miejsce, ogromny symbol dla walki Żołnierzy Niezłomnych – mówi wojewoda lubelski Przemysław Czarnek: – Jestem ogromnie wdzięczny ojcom bernardynom za to, że przygotowali tę kryptę, w której będziemy mogli złożyć ciała kolejnych wielkich Żołnierzy Niezłomnych, bo tu, w Radecznicy, uzyskiwali pomoc przez lata.
– W Radecznicy w krypcie spoczną kolejni żołnierze II Inspektoratu Zamojskiego Armii Krajowej: Józef Pyś ps. „Ostry”, Paweł Kalinowski ps. „Francuz” i Mieczysław Szewczuk ps. „Włoch”. Pogrzeb odbędzie się w dniach 29-30 września 2019 roku.
– Przychodzą wspomnienia. Mam nadzieję na odnalezienie ciała i pochówek, tak jak zasłużyli Żołnierze Niezłomni – mówi Jan Hadam, syn Jana Hadama ps. „Agrest”: – Chciałbym, żeby było gdzie zaświecić znicz – dodaje.
Jan Hadam jest jednym z wielu żołnierzy, których szczątków do dziś nie udało się odnaleźć.
Pułkownik Pilarski i kapitan Bizior zostali aresztowani w 1950 roku. Usłyszeli wyrok śmierci, który został wykonany w 1952 roku na Zamku Lubelskim. Ich ciała zidentyfikowano w 2017 roku. Kilka miesięcy później żołnierze zostali pochowani w krypcie w Bazylice w Radecznicy.
CZYTAJ: 67. rocznica mordu na „Jarze” i „Eamie”
CZYTAJ: To historyczny moment. Bohaterowie spoczęli w bazylice
AlF (opr. DySzcz)
Fot. Aleksandra Flis