W poniedziałek 3 września mija 70. rocznica męczeńskiej śmierci ks. Jana Szczepańskiego, nazywanego „lubelskim ks. Popiełuszką czasów bierutowskich”. Ks. Szczepański był proboszczem parafii Brzeźnica w powiecie lubartowskim, który w sierpniu 1948 został porwany przez funkcjonariuszy bezpieki i brutalnie zamordowany. Po kilkuletniej przerwie w sobotę śladami jego męczeństwa ponownie ruszy rajd rowerowy.
– Rajd rowerowy jest naszą pielgrzymką, wędrówką drogą męczeństwa ks. Szczepańskiego – wyjaśnia współorganizatorka rajdu Janina Biegalska. – Został on uprowadzony przez nieznanych wówczas sprawców w nocy z 22 na 23 sierpnia 1948 roku. Był wieziony w kierunku Brzeźnicy Leśnej przez Leszkowice do Przypisówki, gdzie trzymany był przez kilka dni w piwnicy i okrutnie torturowany. Wszystko to dlatego, że nie godził się z systemem, który wówczas panował w naszym kraju i ze zniewoleniem człowieka. Ciało księdza, znalezione 3 września 1948 roku w okolicach Woli Skromowskiej, nosiło ślady męczeństwa.
– Ten rajd to hołd i lekcja patriotyzmu – mówi obecny proboszcz parafii w Brzeźnicy Bychawskiej, ks. Grzegorz Warchuł. – Upamiętnienie księdza Szczepańskiego zależy od tego, na ile uczestnicy rajdu mają świadomość jego działalności i posługi. Na trasę wyruszają zarówno młodzież, jak i starsze osoby. Ale rajd to nie tylko wspólna jazda rowerem. To także msza święta i modlitwa.
– Przez wiele lat, w czasach PRL-u, o księdzu Szczepańskim przekazywało się informację kolejnym pokoleniom po cichu. Myślę, że jego śmierć miała służyć właśnie zastraszeniu ludzi. Ksiądz Jan Szczepański słynął właśnie z tego, iż głosił z ambony niechęć do ówczesnej władzy – mówi Kazimierz Sysiak, mieszkaniec Brzeźnicy Bychawskiej.
W rajdzie rowerowym wezmą również udział krewni księdza. W miejscu odnalezienia zwłok ks. Szczepańskiego, gdzie od kilku lat stoi drewniany krzyż, uczestnicy złożą kwiaty. Będą się też modlić o wyniesienie męczennika na ołtarze.
JPie / opr. ToMa
Fot. pixabay.com