Trudno spekulować czy obecną falę debat na temat elektromobilności w Polsce zawdzięczamy nadejściu wiosny, która podświadomie przypomina o ochronie budzącej się do życia przyrody, czy ubiegłotygodniowemu zaostrzeniu przez Parlament Europejski norm emisji spalin dla nowych samochodów, napędzanych tradycyjnymi silnikami, głownie osobowych. Sesji plenarnej w Strasburgu przewodniczył profesor Zdzisław Krasnodębski, członek Komisji przemysłu, energii i badań naukowych.
Hasło „elektromobilność” w Unii Europejskiej funkcjonuje znacznie dłużej niż w Polsce.
– Zamiast starać się gonić koniec peletonu, powinniśmy przeskoczyć go i być w czołówce – przyznaje europoseł Zdzisław Krasnodębski. – Elektromobilność czy samochody na wodór pod wpływem regulacji unijnych sprawiają, że zaczynamy myśleć strategicznie i m.in. chcemy w Polsce wybudować fabrykę takich aut. Prowadziłem wykład na temat ograniczenia emisyjności samochodów osobowych i lekkich pojazdów użytkowych. Propozycja parlamentu była radykalna, aby do 2030 roku ograniczyć emisję o 45%, przyjęto jednak niższe wskaźniki na poziomie 37,5% dla samochodów, a dla aut użytkowych 31%. Unia swoją polityką klimatyczną wyraźnie zmierza do gospodarki zeroemisyjnej i do redukcji emisji z transportu gazów cieplarnianych, która obecnie wynosi 22%.
Samochody ciężarowe mają silniki wysokoprężne, które spełniają coraz wyższe normy. Pojazdy wielotonowe wpływają na faktyczne zanieczyszczenie miast. Parlament postanowił wprowadzić restrykcyjne rozwiązania.
– 73% emisji spalin z transportu samochodowego to osobówki i lekkie auta użytkowe, jednak rzeczywiście ciężarówki są poważnym problemem. Mamy pewną barierę, bo o ile rozwiązania sprawdzają się dla mniejszych aut to dla ciężarówek technologia wodorowa jest lepsza – mówi prof. Krasnodębski. – Problem jest kontrowersyjny, Niemcy boją się o swój przemysł samochodowy, bo przespali tę sytuację stawiając na silniki diesla oszukując o ilości zanieczyszczeń związanych z ich użytkowaniem. Wszyscy dokonują wielkiego zwrotu, więc sprawa jest kontrowersyjna. My powinniśmy wykorzystać tę szansę.
Co doradzić tym, którzy decydują się na rozwój elektromobilności w Polsce i jak zachęcić, by te samochody częściej pojawiały się na naszych ulicach?
– Muszą pojawić się stacje ładowania, a samo użytkowanie musi być mniej uciążliwe – zaznacza prof. Krasnodębski. – Trzeba dostosować się też do regulacji unijnych, na parkingach i w garażach powinny być możliwości ładowania. Funkcję pomostową mogą też spełniać hybrydy, które są łatwiejsze w obsłudze. Polacy szybko przyjmują nowinki, zaczynają dbać o klimat. Wraz ze zmianą świadomości społecznej i ułatwieniami państwa wspierającymi innowacje, można pomyśleć o zachętach, aby znikały stare samochody a pojawiały się nowoczesne. Musimy uszczelnić zasady kontroli pojazdów i pracować nad cywilizacyjnymi standardami w naszym kraju.
Z gościem rozmawiał Jacek Bieniaszkiewicz.
JB / opr. KS
Fot. pixabay.com