W Sawinie w powiecie chełmskim mieszkańcy mają problem – miejscowość przecina droga wojewódzka nr 812, na której nie ma przejścia dla pieszych. Sądzili, że wystarczy poprosić o namalowanie zebry i ustawienie znaków pionowych, ale – ku ich zaskoczeniu – nie można tak po prostu namalować pasów na jezdni.
– Dzieci chodzą do szkoły, jeżdżą rowerami, więc powinno być tu przejście, najlepiej oświetlone – mówią mieszkańcy, zwracając uwagę na fakt, że w tym miejscu ruch jest duży, a kierowcy nie zawsze patrzą na ograniczenie prędkości do 50 km/h.
– Są pewne wymogi zachowania się kierujących, zbliżających się do przejścia dla pieszych – mówi Tomasz Błaziak, były naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Chełmie. – Zachowanie szczególnej ostrożności to dopasowanie prędkości do panujących na drodze warunków oraz zwiększenie uwagi tego, co się dzieje przy przejściu, na nim i obok niego. Proponowane przez mieszkańców przejście dla pieszych powinno być wybudowane. Po to są powołane różne instytucje, żeby ludziom pomagać, a nie utrudniać im życie.
– Mieszkańcy ulicy Podgrabowej i Pod Borkiem w Sawinie zwrócili się z prośbą do wójta gminy o wyznaczenie i wykonanie przejścia dla pieszych przy skrzyżowaniu ulic Włodawskiej i Pograbowej – mówi Danuta Kiszowara, sekretarz Urzędu Gminy Sawin. – Prośbę poparł wójt gminy i skierował stosowny wniosek do Zarządu Dróg Wojewódzkich o pilne wyznaczenie i wykonanie przejścia dla pieszych. Gmina otrzymała odpowiedź negatywną.
– Pieszy ma prawo przekraczać na warunkach ogólnych jezdnię z zachowaniem szczególnej ostrożności. Nie ma pierwszeństwa. A żeby mu to pierwszeństwo udostępnić, niestety musimy sprawić, żeby pieszy był odpowiednio wcześniej widoczny – mówi Andrzej Gwozda, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Lublinie. – W statystykach najwięcej wypadków mamy na przejściach dla pieszych w terenach zabudowanych. Dlatego szczególnie zwracamy uwagę na to, by pieszy był widoczny.
Według Andrzeja Gwozdy, samo postawienie znaku i namalowanie pasów niekoniecznie wpłynie na poprawę bezpieczeństwa: – Jeśli nie rozwiążemy tego kompleksowo, efekt może być odwrotny.
– To mylne spostrzeżenie tej sytuacji – mówi Tomasz Błaziak. – Po co w takim razie malować przejścia dla pieszych? Odpuśćmy sobie to zagadnienie i niech ruch odbywa się wyłącznie według zasad ustawy „Prawo o ruchu drogowym”. Wtedy zobaczymy czy faktycznie tych wypadków będzie mniej czy więcej. Ktoś wymyślił, żeby w ten sposób oznakowywać przejścia dla pieszych, więc wydaje mi się, że powinniśmy korzystać z tego pomysłu, który wykorzystywany jest od wielu lat i myślę, że to nie podlega dyskusji.
Zarząd Dróg Wojewódzkich w Lublinie nie chce połowicznego rozwiązania, tylko rozważa kompleksowe podejście do tematu, czyli doprowadzenie chodników z obu stron, a nawet oświetlenie przejścia. Poprosił gminę o współfinansowanie przedsięwzięcia, ale ta tonie w długach. Każdy wydatek musi konsultować z Regionalną Izbą Obrachunkową i nie ma szans na wysupłanie kilkuset tysięcy złotych.
DoG/ DySzcz
Fot. Dominik Gil