Chełmska prokuratura bada okoliczności śmierci 4-miesięcznego chłopca. Dziecko w środę wieczorem trafiło bez oznak życia na szpitalny oddział ratunkowy w Chełmie. Reanimacja nie przyniosła skutku.
Mama chłopca na portalu społecznościowym o śmierć syna oskarżyła pediatrę. W sieci zawrzało. Popłynęła fala hejtu skierowana w lekarzy i chełmski szpital.
Matka obwinia lekarzy, ponieważ dzień przed śmiercią dziecka, czyli we wtorek, zgłosiła się do nocnej i świątecznej opieki chełmskiego szpitala. Jak twierdzi, chłopiec miał biegunkę i wymiotował, ale nie został przyjęty na oddział. , skąd odesłano ją do domu.
– Chłopiec został zaopatrzony i odesłany z odpowiednim leczeniem farmakologicznym – potwierdza dyrektor Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Chełmie, Michał Jedliński. – Dziecko nie wykazywało oznak odwodnienia. Miało biegunkę. Nie jest to stan, który zmusza lekarza do skierowania na oddział.
Szpital zapewnia, że pediatra przyjmujący chłopca jest doświadczonym specjalistą.
Jak napisała w poście matka chłopca, w domu dziecko piszczało, jakby coś je bolało. Wymioty i stolec były na zmianę przez całą noc. Rano poprosiła o wizytę domową lekarza rodzinnego, ale jej odmówiono. Miała się zgłosić do przychodni o godzinie 17.00. Wtedy lekarz rodzinny dał jej skierowanie do szpitala, bo dziecko było odwodnione, blade i miało zapadnięte oczy. Pojechała do domu pakować siebie i małego, ale kilka godzin później wezwała pogotowie.
– W środę wieczorem karetka przywiozła do szpitala dziecko, niewykazujące już oznak życia. Personel szpitalnego oddziału ratunkowego kontynuował resustytację, rozpoczętą przez oddział pogotowia ratunkowego. O godzinie 21.50 stwierdzono zgon chłopca. Szpital niezwłocznie zawiadomił prokuraturę – informuje Michał Jedliński.
Chełmska prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślnego spowodowania śmierci 4-miesięcznego chłopca.
– Dzisiaj (23.11.) przeprowadzono sekcję zwłok niemowlęcia – mówi prokurator rejonowy w Chełmie, Lech Wieczerza. – Nie jesteśmy jeszcze w stanie powiedzieć, jaka była przyczyna zgonu. Postępowanie się toczy, są przesłuchiwani świadkowie, została zabezpieczona dokumentacja. Na temat przyczyn śmierci dziecka będą musieli się wypowiedzieć biegli z zakresu medycyny sądowej.
Swoje zdanie na ten temat wyrazili już jednak internauci. Pod postem matki, obwiniającej o śmierć dziecka pediatrę, solidarność z nią wyraziło już kilkanaście tysięcy osób. Pojawiły się także komentarze bardzo mocno krytykujące lekarzy i szpital.
– Matka jest z pewnością w szoku i rozpaczy, więc normalną rzeczą jest szukanie winnych – mówi psycholog i biegły sądowy, Iwona Mialik.
– W ostatnich latach wydarzyło się też coś takiego, że przestaliśmy wierzyć w śmierć. Jeśli ktoś umiera, to dlatego że lekarze źle rozpoznali i źle leczyli. W tych komentarzach na mediach społecznościowych nie widzę współczucia dla matki, tylko ludzie zaczynają się jednoczyć wokół nienawiści. To dość powszechne zjawisko w psychologii, że mamy taki mechanizm „pałania świętym oburzeniem”. Wtedy sami czujemy się troszeczkę lepiej. Przykre jest, że zabrakło tu szacunku dla matki i zmarłego dziecka – uważa Iwona Mialik.
Ze względu na to, że był to nagły zgon małego dziecka, dyrektor chełmskiego szpitala powołał wewnętrzny zespół, który ma przeanalizować postępowanie personelu.
Dyrekcja placówki apeluje też o nieferowanie wyroków przed zakończeniem postępowania prokuratorskiego.
DoG / opr. ToMa
Fot. archiwum