Policja ustala sprawcę, który na łąkach w Dubicy Dolnej w powiecie bialskim zastrzelił 2-letniego owczarka niemieckiego.
Świadkiem zajścia była właścicielka czworonoga Anna Czeczot, która postanowiła całe zdarzenie nagłośnić. – Wyszłam z psami, tak jak to robiłam codziennie, na łąki i pola – opowiada dziennikarce Radia Lublin. – Postanowiłam psa spuścić ze smyczy. Pobiegł troszkę przede mną. Oddzielały mnie od niego jakieś kłębki krzaczków, usłyszałam głośny wystrzał. Pobiegłam w tamtym kierunku. Zobaczyłam na drodze – w odległości około 70 metrów – mężczyznę. On również mnie zauważył i zaczął się wycofywać w krzaki, gdzie stał jego samochód. Potem uciekł autem w stronę głównej drogi. Mój pies został zastrzelony, a ja zadzwoniłam na policję.
– W minioną sobotę (04.05) po godzinie 20.30 otrzymaliśmy informację o zdarzeniu w miejscowości Dubica Dolna. Ze zgłoszenia wynikało, że doszło tam do zastrzelenia psa – mówi Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. – Natychmiast na miejsce został skierowany patrol. Funkcjonariusze potwierdzili informacje. Policjanci już na miejscu wykonali szereg czynności. W sprawie został zatrzymany 57-letni mieszkaniec gminy Wisznice. Ustalamy wszystkie okoliczności tego zajścia, w tym kto psa zastrzelił. Bierzemy pod uwagę, czy nie był to strzał z broni myśliwskiej. Czynności z udziałem biegłego pozwolą nam ustalić z czego strzelano – dodaje.
– Uważamy to za bulwersujące i bestialskie – mówi Anna Korolczuk ze Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt „Azyl”. – Nie wiem kto to zrobił, ale takie zdarzenia nie powinny mieć miejsca – dodaje.
– Pragnę nagłośnić sprawę, ponieważ jest to duże zagrożenie dla osób, które spacerują ze swoimi pupilami – mówi właścicielka zastrzelonego psa. – Ja się wyłoniłam praktycznie na linii strzału. Tak nie możemy tego zostawić – dodaje.
Policja nie potwierdza, czy zatrzymany mężczyzna jest myśliwym. Wiadomo, że posiadał zezwolenie na broń. O komentarz w tej sprawie Radio Lublin poprosiło prezesa koła łowieckiego, na obszarze którego doszło do zdarzenia. Nie chciał on jednak wypowiadać się do czasu rozstrzygnięcia sprawy.
Za zabicie zwierzęcia grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.
MaT / opr. PaW
Fot. pixabay.com