Rośnie liczba wypadków z udziałem dzikich zwierząt. Pod samochody wpadają sarny, łosie, a nawet borsuki. Co roku spora ich liczba ginie pod kołami.
– Poruszanie się po drogach wymaga coraz większej uwagi, ponieważ łatwiej jest spotkać w pasie drogowym sarny, jelenie i inne zwierzęta, które mogą, nawet nie wybiec, ale po prostu wejść na szosę – mówi Adam Stefaniak z Nadleśnictwa Chełm. – Największe prawdopodobieństwo spotkania dzikich zwierząt jest, kiedy przejeżdżamy przez obszary niezabudowane, leśne, pola, łąki. Ale coraz częściej można spotkać sarny, zające, bażanty czy jeże także w miastach. Znalazły one w obszarach zabudowanych swoją niszę, teren, na którym bytują i często giną na drogach.
– Coraz więcej osób ma samochody, drogi są modernizowane, więc prędkości rosną. A zwierzęta były, są i będą, więc trzeba liczyć się z tym, że mogą nam wyskoczyć na drogę. W dodatku nie wiemy, gdzie. Słyszeliśmy o takich przypadkach, iż sarna wybiegła na szosę spomiędzy ogrodzeń w środku wsi. To nie musi więc być las, ani pole. Trzeba się spodziewać niespodziewanego w różnych miejscach – ostrzega Agata Nowak, specjalista Służby Leśnej w Nadleśnictwie Strzelce. – Przy samym budynku Nadleśnictwa Strzelce w poprzednim tygodniu pod samochody wpadły trzy borsuki: dwa dorosłe i jeden młody. Droga przecina tereny leśne. Wiadomo, że tutaj jest większe prawdopodobieństwo, że jakieś zwierzę nam wyskoczy. Nie wiemy, z jakich przyczyn to się stało. Na pewno wpływ na to ma pora. Borsuki są aktywne nocą, a wtedy jest gorsza widoczność.
– Zwierzęta można najczęściej spotkać wieczorem, nocą i nad ranem. Ale coraz częściej dzieje się to również w środku dnia. Kiedy jest gorąco, jest niewielkie ryzyko, że w południe wyskoczy nam sarna. Raczej wtedy kryją się w cieniu, szukają oczka wodnego. Natomiast wieczorami i rankami intensywnie poszukują pokarmu i często wtedy spotykamy je na drogach – tłumaczy Adam Stefaniak.
– Myślę, że przy zachowaniu odpowiedniej prędkości wielu tych zdarzeń udałoby się uniknąć. Zwierzęta są nieprzewidywalne. Mogą wybiec na drogę i – wbrew naszym przewidywaniom – nie pobiegną dalej, tylko zawrócą. Może się więc zdarzyć, że „obijemy” w tę stronę, która niestety nie będzie właściwa. Niektóre zwierzęta mają naprawdę dobre przyspieszenie, czyli mogą pojawić się znienacka. Są takie obszary, gdzie wzmożona czujność może nam pomóc. Tak jak w przypadku dróg w dużym kompleksie leśnym. Są zwierzęta, więc raczej możemy się spodziewać możliwości takiego przypadku – dodaje Agata Nowak.
Leśnicy apelują do kierowców o zwrócenie szczególnej uwagi na zwierzęta, nie tylko tam, gdzie ostrzegają nas przed nimi znaki. Nigdy pod żadnym pozorem nie wolno podchodzić do takiego zwierzęcia. Jego reakcje połączone ze stresem i bólem mogą być niebezpieczne dla człowieka!
KraJ / opr. ToMa
Fot. archiwum