Szef ukraińskiej dyplomacji Pawło Klimkin krytykuje postępowanie karne wobec jednego z liderów mniejszości ukraińskiej w Polsce. Chodzi o szefa Towarzystwa Ukraińskiego, Grzegorza Kuprianowicza (na zdjęciu). Polska prokuratura prowadzi śledztwo, w którym bada czy w swoim przemówieniu wygłoszonym w lipcu nie znieważył on narodu polskiego. Zdaniem ukraińskich władz, postępowanie prokuratury jest prześladowaniem przedstawiciela mniejszości.
– Kategorycznie sprzeciwiamy się wykorzystywaniu mechanizmu sądowego do prześladowania jednego z głównych działaczy ukraińskiej społeczności w Polsce, który robi niezwykle dużo dla polsko-ukraińskiego pojednania historycznego – napisał minister na Facebooku.
– To niemądre słowa – uważa wojewoda lubelski Przemysław Czarnek i przypomina, że Grzegorz Kuprianowicz 8 lipca w Sahryniu, przemawiał, nie w rocznicę bitwy sahryńskiej, ale krwawej niedzieli, do której w ogóle się nie odniósł.
Na uroczystościach ku czci Ukraińców pomordowanych przez polskie podziemie w 1944 roku, Kuprianowicz stwierdził, że mieszkańcy Sahrynia zginęli z rąk członków narodu polskiego, partyzantów AK dlatego, że mówili w innym języku i byli innego wyznania. Wojewoda uznał, że nie można porównywać 130 tys. Polaków zabitych na Wołyniu przez ukraińskich nacjonalistów z kilkuset osobami narodowości ukraińskiej, zabitymi przez Polaków w Sahryniu i złożył zawiadomienie do prokuratury. – Jeśli to jest nazywane prześladowaniem, to trudno się układa relacje – zaznaczył Przemysław Czarnek.
Wojewoda podkreślił, że dla nas Ukraina jest partnerem. – Ukraińcy są naszymi przyjaciółmi, razem mieszkamy i się przyjaźnimy. Przeciwstawianie się rozkwitowi banderyzmu na zachodniej Ukrainie nie jest żadnym prześladowaniem jakiegokolwiek Ukraińca – dodał wojewoda lubelski.
IAR / PAP
Fot. archiwum
CZYTAJ: Jest śledztwo ws. wypowiedzi Kuprianowicza w Sahryniu
CZYTAJ: Kuprianowicz zapowiada wystąpienie do premiera Mateusza Morawickiego
CZYTAJ: Śledczy IPN-u zbadają sprawę wypowiedzi Kuprianowicza