Wraz z nastaniem sezonu grzewczego powraca problem zatrucia tlenkiem węgla. Policjanci i strażacy wyjaśniają sprawę śmierci 69-latka w Bełżcu pod Tomaszowem Lubelskim. Wiele wskazuje na to, że mężczyzna padł ofiarą zaczadzenia.
– Tlenek węgla nie bez powodu nazywany jest „cichym zabójcą” – mówi oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu, młodszy brygadier Andrzej Szozda. – Tego gazu w żaden sposób nie są w stanie wykryć ludzkie zmysły. Nie będziemy więc dzięki nim wiedzieli, że z instalacją coś jest nie tak. Już przy stosunkowo niskich stężeniach tlenku węgla możemy być senni, może nam być niedobrze, może nas boleć głowa. Jeśli nic z tym nie zrobimy, przez cały okres sezonu grzewczego narażać się na jego oddziaływanie – wyjaśnia Andrzej Szozda.
– Czad jest bardzo podstępny, bezzapachowy. Jeżeli nie ma odpowiedniej drożności przewodu kominowego, naturalną rzeczą jest, iż ten gaz nie będzie transportowany na zewnątrz, tylko będzie się przemieszczał do mieszkania i wywołała skutki, o których lepiej nie mówić – stwierdza komendant Straży Miejskiej Miasta Zamość, Marian Puszka. – Czujniki czadu nie są takie drogie. Przed sezonem grzewczym bezwzględnie należy dokonać przeglądu kominów. W bardzo wielu domach już stosowane są ekologiczne rozwiązania, które nie stwarzają takiego zagrożenia. Ale są też tradycyjne piece, nie tak wydajne i wydajne. I one mogą stanowić zagrożenie – dodaje komendant.
W ubiegłym sezonie grzewczym zamojska straż pożarna odnotowała kilkanaście wyjazdów, podczas których stwierdzono podwyższone stężenie tlenku węgla. – 26 stycznia tego roku na ulicy Kazimierza Wielkiego w Zamościu strażacy stwierdzili bardzo duże stężenie tego gazu. Na szczęście mieszkańcy zostali bardzo szybko ewakuowani na zewnątrz i przekazani służbom medycznym. Gdyby stało się inaczej, ta sytuacja mogła doprowadzić, że te osoby by po prostu nie przeżyły – opowiada młodszy brygadier Andrzej Szozda.
– Pech polega czasem, że objawów zatrucia czasami może bardzo długo nie być. Czasami pierwszym z nich jest utrata przytomności – informuje prof. dr hab. Krzysztof Marczewski, ordynator Oddziału Nefrologii, Endokrynologii, Nadciśnienia Tętniczego i Chorób Wewnętrznych Samodzielnego Publicznego Szpitala Wojewódzkiego im. Papieża Jana Pawła II w Zamościu. – Dlatego ważne jest wietrzenie pomieszczeń i stosowanie czujników czadu tam, gdzie jest to potrzebne.
Straż pożarna i straż miejska apeluje, żeby sprawdzać drożność przewodów spalinowych, zapewnić przepływ powietrza oraz zaopatrzyć się w czujniki tlenku węgla. Pamiętajmy, że nie jest to problem wyłącznie starych domów. Zatrucie czadem może się również zdarzyć w nowoczesnych budynkach.
AlF / opr. ToMa
Fot. archiwum