Nowych podopiecznych zamojskiego ogrodu zoologicznego można podziwiać na wybiegu zewnętrznym dla zwierząt kopytnych. Dwa młode samce osłów somalijskich w zoo korzystają ze słonecznej pogody. Pierwszy z nich urodził się w maju, drugi na początku czerwca. Mają wspólnego ojca i dwie różne matki.
– Osioł somalijski wygląda dziwnie, kosmicznie, jak pastelowa zebra z czarno-białymi paskami na nogach, trochę jak okapi. Ma temperament absolutnie szalonej zebry. To są przedzikie zwierzęta. Małe osiołki są pełne wigoru, przez cały czas nie odstępują od swoich mam. Chodzą za nimi w kółko, czasem szaleją, wierzgają, biegają – o tym, że osioł somalijski to wdzięczne zwierzę do obserwacji mówi zastępca dyrektora Ogrodu Zoologicznego im. Stefana Millera w Zamościu, Łukasz Sułowski.
– Osiołki są w dobrej kondycji, dobrze się czują i fajnie się prezentują na naszym wybiegu. Trochę niefajnie, że oba są samcami, ponieważ w naturze występuje zawsze grupa: jeden samiec i kilkanaście samic. Na razie po prostu cieszymy się, że są. Za rok zaczniemy się martwić, co zrobić z tymi dwoma samcami – śmieje się dyrektor zamojskiego zoo Grzegorz Garbuz.
– Małe osiołki na razie podążają śladem rodziców. Nie oddalają się same na wybieg, bo mama ciągle gdzieś tam z boku jest. Wszędzie ich pełno. Są bardzo wszystkiego ciekawe. Ładnie prezentują się na wybiegu zewnętrznym, gdzie teraz można je najczęściej zobaczyć – opowiada Anna Nowicka-Sidor z zamojskiego zoo. – Osły somalijskie są to zwierzęta płochliwe, więc nie możemy przy nich więcej poprzebywać, żeby je troszeczkę obłaskawić. Jeżeli chcemy u nich wykonać zabiegi pielęgnacyjne, jest to trudne. Musimy uważać, żeby ich nie przestraszyć. A nawet niespodziewany ruch pracownika może je spłoszyć, co może u tych zwierząt wywołać uszkodzenia.
– To zwierzę kopytne z sawanny. Musi stanąć na nogi dosłownie godzinę po porodzie. Urodziły się nad ranem i od razu stały. Osiołki już godzinę albo dwie po porodzie już biegały wokół mamy i reagowały na przelatujące ptaki. To niesamowite przystosowanie – mówi Łukasz Sułowski.
– Jest to bardzo rzadki gatunek. W środowisku naturalnym skrajnie zagrożony wyginięciem. Każde młode jest cenne. Tam gdzie osły somalijskie występują w naturze, to albo jest susza, albo trwa wojna. Nie ma więc możliwości wspierania tamtej populacji ponownym wprowadzeniem tego gatunku z ogrodów zoologicznych, ponieważ dla tubylców są to po prostu zwierzęta łowne. Dopóki nie zmieni się sytuacja polityczna i gospodarcza, nie będą one miały możliwości egzystować w naturze. Ale ogrody zoologiczne będą gotowe. Jeżeli sytuacja się poprawi, to te piękne zwierzęta z pewnością powrócą do swojego naturalnego środowiska – stwierdza Grzegorz Garbuz.
W ogrodach zoologicznych na całym świecie jest ich około 280. Na wolności żyje niewiele ponad 100 przedstawicieli tego gatunku.
AlF / opr. ToMa
Fot. Aleksandra Flis