Nauczyciele trzech włodawskich jednostek oświatowych otrzymali mniejsze pobory. Na wypłaty zabrakło ponad 600 tysięcy złotych.
Okrojone pensje wpłynęły na konta nauczycieli trzech placówek: I Liceum Ogólnokształcącego, Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego oraz Zespołu Szkół Zawodowych i II Liceum Ogólnokształcącego we Włodawie.
Jak przyznaje Eugeniusz Omelczuk, dyrektor ostatniej z wymienionych placówek, końcówka roku budżetowego zawsze jest trudnym okresem i niestety, także tym razem zabrakło środków na wynagrodzenia: – Ten problem dotyczy ok. 70 nauczycieli zatrudnionych w placówce. Uzyskali oni wynagrodzenie zasadnicze, dodatki motywacyjne i funkcyjne, natomiast zabrakło środków na wynagrodzenia z tytułu wysługi lat oraz z tytułu godzin ponadwymiarowych. Jeżeli chodzi o kwotę, to w zależności od stopnia awansu zawodowego, stażu pracy, pełnego lub niepełnego etatu, jest to od kilkudziesięciu złotych do tysiąca.
– U nas pracuje ponad 40 osób – mówi Irena Dejer, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego we Włodawie: – Wypłacone zostały pobory zasadnicze, ponadwymiarowe godziny oraz dodatki za staż pracy, natomiast nie zostały wypłacone wyłącznie dodatki za trudne warunki pracy i uciążliwe warunki pracy. 17% to dodatek trudnościowy, natomiast 6% – uciążliwy.
– 5 grudnia zadzwoniła do mnie jedna z prezesek ogniska szkolnego i poinformowała, że pewna część wynagrodzeń nie została wypłacona – mówi Marek Ostrowski z oddziału powiatowego Związku Nauczycielstwa Polskiego we Włodawie: – Przeprowadziłem rozmowę ze starostą i otrzymałem informację, w moim przekonaniu wiarygodną, że te środki fizycznie są w budżecie, tylko muszą być przesunięte z konta na konto na podstawie stosownej uchwały.
– Ta kwota, w granicach 600 tysięcy złotych, jest w budżecie i będzie przesunięta na dodatki dla nauczycieli – mówi starosta włodawski Andrzej Romańczuk: – Wynikało to z pewnego niedoszacowania zakładanego w budżetach poszczególnych szkół. Ten rok jest szczególny – znacznie wcześniej, w miesiącu kwietniu weszły podwyżki dla nauczycieli. Są one wypłacane na bieżąco i pochodzą z budżetu powiatu włodawskiego. Jest to też okres, kiedy zakończyła funkcjonować jedna kadencja rady powiatu, a rozpoczęła druga. Te środki zostaną jak najszybciej przesunięte i przeznaczone na wypłaty.
– Za pracę powinno być zapłacone w odpowiednim momencie, natomiast różne sytuacje się zdarzają – mówi Marek Ostrowski: – Ta sytuacja, która miała miejsce, nie jest najtragiczniejszą, z jaką spotykałem się w swojej karierze. W jednej z gmin przez dwa miesiące pracownicy otrzymywali ratami wynagrodzenia.
– W kwietniu, kiedy weszła ta podwyżka, konwent powiatu włodawskiego przyjął stanowisko, które było cytowane w większości dzienników ogólnokrajowych, żeby wypracować inne zasady finansowania oświaty. Bo ten ciężar w gruncie rzeczy przesuwany jest na samorząd. Samorząd oczywiście poczuwa się w obowiązku do kształcenia dzieci i młodzieży, ale uważamy, że ta subwencja, którą otrzymujemy, nie pokrywa w pełni wydatków, choćby na wynagrodzenie nauczycieli – mówi Andrzej Romańczuk.
– Myślę, że wszystko będzie zrealizowane tak, jak należy, natomiast jeżeli zawiódłbym się na słowach pana starosty, wówczas na pewno zdecydowane działania z naszej strony będą podjęte – zaznacza Marek Ostrowski.
Sprawa 600 tysięcy, które nie wpłynęły na konta włodawskich nauczycieli rozstrzygnie się w przyszłym tygodniu. 14 grudnia ma się odbyć nadzwyczajna sesja rady powiatu, na której zarząd podejmie uchwałę przesuwającą pieniądze na wypłatę wynagrodzeń. Pieniądze mają trafić na konta nauczycieli do 17 grudnia.
DoG (opr. DySzcz)
Fot. archiwum