Jesień to czas grzybobrania. Przedstawiciele służb mundurowych na terenie całego kraju każdego roku otrzymują zgłoszenia o zagubionych amatorach grzybów. Jak je zbierać, żeby się nie zgubić i co zrobić, gdy tak się stanie?
Grzyby wciąż są w lasach
W poszukiwaniu cennych okazów nietrudno zgubić drogę do domu, zwłaszcza że w tym roku trzeba wypatrywać ich ze szczególną uwagą. – Ubiegły rok był o wiele bogatszy w grzyby z uwagi na ciepłe noce i dużo wilgoci – mówi podleśniczy Leśnictwa Tomaszów w Nadleśnictwie Tomaszów, Karol Jańczuk. – W tym roku mieliśmy suchy wrzesień, teraz mieliśmy kilka nocy chłodnych. Wartości spadały do temperatur minusowych, a tego grzyby nie lubią. Tegoroczny sezon nie jest tak obfity, jak ubiegłoroczny.
– Z własnych obserwacji wiem, że grzyby trafiają się pojedyncze – przyznaje Jadwiga Poświatowska, grzyboznawca, powiatowa stacja sanitarno-epidemiologiczna w Zamościu. – Spotkałam kurki, borowika szlachetnego spotyka się mniej, najwięcej jest podgrzybka brunatnego, widuje się również koźlarza babkę.
Co robić gdy zgubimy ścieżkę?
– Czasem w grzybowym zapomnieniu można odejść od znanych sobie ścieżek i znaleźć się w miejscu, z którego nie wie się, jak wrócić do auta czy roweru – mówi Karol Jańczuk. – Starzy traperzy szukali mchu na drzewach. Obecnie każdy ma smartfona z modułem GPS. Można ściągnąć aplikację mapową, uruchomić nadajnik GPS i pilnować upewniając się, gdzie jesteśmy. W całym nadleśnictwie jest dwa lub trzy miejsca, gdzie zasięg GPS wariuje, ale zawsze pokazuje przybliżoną lokalizację.
– Każdemu może się to zdarzyć. Nawet osobom, które wchodząc do lasu są przekonane, że znają ten teren – zauważa asp. Dorota Krukowska-Bubiło, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu. – Miewamy zgłoszenia pewnych osób, znających topografię terenu, że nagle stracili orientację, nie wiedzą, gdzie są i jak wyjść z lasu. Przede wszystkim trzeba zapanować nad paniką i wychodząc na grzybobranie czy zbieranie jagód trzeba się do tego przygotować. Mieć ze sobą odpowiedni ekwipunek, coś cieplejszego do ubrania, kurtkę przeciwdeszczową, zapas wody.
Gdy nie ma komórki?
– Gdy nie mamy komórki należy iść wzdłuż jakiejś drogi, wyznaczyć wstępną trasę – radzi Jańczuk. – Lasy gospodarcze lasów państwowych są podzielone na oddziały około. 20 hektarów. Prawie na każdym rogu są słupki – na nich najczęściej są napisy, czyli numery. Choć numer niewiele mówi, to jeśli grzybiarz trafi na słupek może wiedzieć, że jest na rogu oddziału. Zazwyczaj odbiega od niego linia, która często jest równoznaczna z drogą. Warto też w momencie zgubienia się iść, wtedy na pewno się gdzieś dojdzie.
Funkcjonariusze apelują: jeśli ktoś, kogo znamy, długo nie wraca z lasu – nie wahajmy się powiadomić policji i nie czekajmy aż zapadnie zmrok. Jeśli to my zgubiliśmy się w lesie, a mamy telefon z zasięgiem – również zadzwońmy na policję.
AlF
Fot. pixabay.com