Władze Zamościa wzywają do uprzątnięcia tzw. potykaczy, czyli stojących tablic reklamowych, z terenów użytku publicznego należących do miasta.
– Oznacza to egzekwowanie już istniejącej uchwały Rady Miejskiej, która zabrania sytuowania tego typu obiektów – mówi rzecznik prezydenta Zamościa, Marek Gajewski. – Mieszkańcy i turyści zgłaszali problem, że w pasach ruchu drogowego tzw. koziołki przeszkadzały wszystkim użytkownikom ruchu drogowego i pieszego. Te instalacje były nawet poustawiane na zamojskich ulicach w obrębie pasa drogowego na Starym Mieście. Myślę, że jeszcze trzeba do tego dodać usytuowanie ich w przestrzeni – wydaje się, że rzeczywiście nie dodawało to miastu efektu.
– Popieram tę decyzję. Te potykacze niejednokrotnie zaśmiecały przestrzeń – mówi Marek Szwaczkiewicz, właściciel kafejki na Rynku Solnym. – Jeżeli ktoś będzie chciał znaleźć daną restaurację, na pewno zrobi to bez potykacza, który w dobie Internetu jest zbędny.
– Wydaje mi się, że nie ma nadmiaru potykaczy – mówi pani Małgorzata, sprzedawczyni ze Starego Miasta. – Moim zdaniem są potrzebne, ale w uporządkowany sposób.
– Jest to ważny element dla osoby, która ma swoją działalność – mówi Agnieszka Witkowska, kierowca meleksa. – Najczęściej wycieczki zamawiane są właśnie z tych potykaczy. Będziemy sobie musieli radzić w jakiś inny sposób. Potykacz to jedyna forma reklamy.
Usługodawcy mają czas na usunięcie stojaków reklamowych do 27 kwietnia. Po tym czasie zostaną one usunięte przez służby miejskie.
AlF (opr. DySzcz)
Fot. archiwum