– Jak tylko dowiedziałem się o możliwym naruszeniu standardów przez sędziów zatrudnionych w Ministerstwie Sprawiedliwości, natychmiast podjąłem decyzję o ich zwolnieniu. Nie będę tolerował tego rodzaju zachowań – powiedział w środę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (na zdj.).
W ten sposób odniósł się do sprawy wiceministra Łukasza Piebiaka oraz delegowanego do ministerstwa sędziego Jakuba Iwańca, którzy według portalu Onet.pl brali udział akcji dyskredytowania sędziów przeciwnych reformom sądownictwa.
– Jeżeli pojawią się w przyszłości inne osoby, które byłyby zamieszane w ten proceder, niezależnie, z której będą strony, będę działał równie stanowczo, czyli odwołanie z ministerstwa, postępowanie dyscyplinarne i, jeśli są ku temu przesłanki, też oczywiście postępowanie karne – stwierdził Zbigniew Ziobro.
Portal Onet.pl napisał przedwczoraj, że Łukasz Piebiak kontaktował się w sieci z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, między innymi, szefa „Iustitii” Krystiana Markiewicza. Kobieta miała wysyłać do mediów i sędziów anonimowe materiały. Onet twierdzi ponadto, że materiały, które dyskredytowały szefa „Iustitii” były wysyłane do wszystkich oddziałów stowarzyszenia oraz listownie do domu Krystiana Markiewicza. Według portalu kobieta otrzymała adresy od wiceministra Piebiaka.
Łukasz Piebiak, składając rezygnację, oświadczył, że wysuwane wobec niego zarzuty są oszczerstwem i zapowiedział pozew wobec redakcji portalu.
RL / IAR / opr. ToMa
Fot. archiwum
CZYTAJ TAKŻE: Wiceminister sprawiedliwości podał się do dymisji