Jarosław Turlewicz, założyciel Klubu Morsa, zaprasza wszystkich niezdecydowanych do podjęcia wyzwania.
– Jest to świetna przygoda, a przy tym sprawdzenie samego siebie. Hartujemy swój organizm, poprawiamy krążenie krwi. Jest wiele korzyści z takich zimnych kąpieli. Trzeba przyjść z pozytywnym nastawieniem, wziąć ze sobą jakiś ręcznik i karimatę – zachęca Turlewicz.
Mimo chłodu, na plaży zamojskiego zalewu pojawiło się kilkanaście osób, w tym siedmiolatek.
– Zabieramy go na morsowanie. W tym roku sam powiedział, że chce wejść – powiedział opiekun chłopca.
Zamojski Klub Morsa powstał w ubiegłym roku. Pomysł szybko się przyjął, obecnie klub liczy około 20 osób z Zamościa i regionu.
MLac
Fot. archiwum