Synoptycy alarmują – na terenie województwa lubelskiego mogą występować podtopienia. Podnosi się poziom wód w rzekach.
Ostrzeżenie dotyczy głównie Wieprza i Bugu. Wzrost poziomu lustra wody może także wystąpić w bezpośrednich dopływach Wisły. Lokalnie woda będzie przekraczać stany ostrzegawcze, a nawet alarmowe. W tym momencie stan ostrzegawczy obowiązuje na Krznie w Malowej Górze w powiecie bialskim. Poziomu ostrzegawczego sięga też woda Tyśmienicy w powiecie radzyńskim.
– Cały czas monitorujemy sytuację i jesteśmy w stanie gotowości – mówi rzecznik wojewody lubelskiego Radosław Brzózka.
Wśród miejscowości, którym grozi woda jest Krasnystaw. W 2014 r. przez miasto przeszła powódź, która spowodowała znaczne zniszczenia. Od tamtej pory władze miasta „dmuchają na zimne” i na wszelki wypadek przygotowują się na najgorsze. – Obecnie poziom wody w rzece Wieprz sięgnął niemal 4 metrów – informuje Romuald Brodzik ze Straży Miejskiej w Krasnymstawie. – W tej chwili posiadamy 10 tys. worków na piach do umacniania zagrożonych miejsc. Mamy podpisane trzy umowy z dostawcami piachu. Funkcjonuje też SMS-owy system ostrzegawczy dla mieszkańców.
Z podtopieniami walczą już strażacy. Woda wpływa przede wszystkim do ogródków działkowych, domów i piwnic. W wielu miejscach powraca co roku, a strażacy mają pełne ręce roboty.
W środę do najpoważniejszego zdarzenia doszło w szkole w Hucie-Dąbrowej w powiecie łukowskim. Dwie i pół godziny trwała akcja odpompowywania wody z piwnicy placówki. Ewakuacja jednak nie była konieczna. W Niemcach strażacy wypompowują wody z terenu jednej z posesji. Z kolei w Szastarce w powiecie kraśnickim woda dostała się do budynku mieszkalnego. Podtopienia w obu przypadkach nie są groźne i nie przyniosły znacznych szkód – mówi dyżurny lubelskiej straży pożarnej. W środę lubelscy strażacy wyjeżdżali do podtopień około 30 razy. Dla porównania minionej doby takich interwencji było 100.
– Nie narzekamy na nudę – stwierdza brygadier Michał Badach z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – Ta wiosna przychodzi raczej gwałtownie. W krótkim czasie znacznie się ociepliło. Było trochę deszczu. A wcześniej, w ciągu zimy napadało dużo śniegu. Mamy trochę pracy. We wtorek zostało zalanych 37 budynków mieszkalnych i 11 budynków gospodarczych. Oprócz tego pojawiło się trochę rozlewisk na posesjach.
Strażacy wypompowują wodę z podtopionych miejsc. Najwięcej tego typu interwencji było w powiecie lubelskim, łukowskim oraz radzyńskim. W samym Lublinie interweniowali 5 razy. Problemy występują tu m.in. na ulicy Wapiennej. – Przy większych deszczach woda czasami podchodzi mi pod dom. Gdzie tylko może wpływać, to wpływa. To coś strasznego. Nie umiemy z tym sobie poradzić. Ciągle coś tam się kombinuje, robi się wentylacje, ale woda jest silniejsza od wszystkiego. Ulica zamienia się w rzekę – opowiada jedna z mieszkanek ul. Wapiennej.
– Mieliśmy w ciągu paru dni taką sytuację, że temperatury z -12 wrosły do +7/+8 stopni Celsjusza. Skutek jest taki, że to, co na wierzchu topi się, a to, co znajduje się pod spodem, jest jeszcze zmarznięte. Nie ma wsiąkania w glebę – wyjaśnia przyczyny podtopień Grzegorz Kołodziej z Zakładu Meteorologii i Klimatologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Niestety prognozy pogody nie są zbyt optymistyczne. – Lokalne podtopienia mogą zdarzać się coraz częściej – stwierdza Grzegorz Kołodziej. – W ciągu najbliższych kilku dni mogą pojawić się jeszcze opady śniegu. Temperatura może spaść poniżej zera. A potem ma nastąpić znowu gwałtowne ocieplenie z temperaturami powyżej +10 stopni Celsjusza. Tak, że znowu wszystko będzie topniało.
MaTo / KosI / ZAlew / opr. ToMa
Fot. archiwum