Waży ponad 255 kg, ma 7 metrów długości, a jego rozpiętość skrzydeł to ok. 15 m. Dziś w holu Kina Lot w Świdniku zawisł szybowiec Pirat SP-2700.
– Jest to pierwszy egzemplarz z 430 sztuk jakie zeszły ze świdnickiej taśmy produkcyjnej – mówi dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Świdniku, Adam Żurek. -Kino Lot – nazwa zobowiązuje. Gdy dowiedzieliśmy się, że można go nabyć i wyeksponować, to tak zrobiliśmy. Duch lotniczych tradycji nie tylko nie zginął, ale teraz nabierze też kształtu.
– To jest szybowiec o wartości historycznej, dlatego, że był to pierwszy Pirat wyprodukowany w WSK PZL Świdnik w 1973 roku – mówi Krzysztof Janusz, dyrektor Aeroklubu Świdnik. – On trafił do naszego aeroklubu już po próbach i był użytkowany przez nas do 1998 roku. Dzisiaj dla nas jest troszeczkę smutny dzień, bo pozbywamy się majątku. Niestety takie nastały czasy, że nie ma klimatu do tego, żeby rozwijał się sport lotniczy w Polsce. Ten szybowiec przelatał bezawaryjnie 1700 godzin w naszym klubie. Po niewielkim przeglądzie, mógłby służyć jeszcze bardzo długo. Ale niestety – szybownictwo u nas praktycznie zanika. Szkoda było, żeby te szybowce stały u nas i marniały w hangarze. Może nadejdą takie czasy, że jeszcze zdejmiemy go z tej dekoracji i będzie można zobaczyć go w powietrzu…
– Długo zastanawialiśmy się nad miejscem tego symbolu Świdnika – mówi burmistrz Świdnika, Waldemar Jakson. – Tutaj przewija się bardzo dużo osób. Chcemy, żeby on był bardzo dobrze eksponowany i widoczny. Chcemy, żeby ten Świdnik była nasycony głównymi elementami, które kojarzą się z naszą tożsamością i tradycją. Chcemy pewne elementy naszej tożsamości kultywować.
Dyrekcja Kina Lotkupiła szybowiec od Aeroklubu Świdnik za blisko 10 tysięcy zł. Maszyna zawisła pod sufitem w holu budynku.
MaTo
Fot. Piotr Michalski
Pliki:3