Kontrowersje wzbudza plan budowy spalarni odpadów medycznych w Antoniowie. Od rana mieszkańcy pikietowali pod urzędem gminy sprzeciwiając się planom prywatnego inwestora. Instalacja spalać ma nawet 100 ton odpadów medycznych i weterynaryjnych dziennie.
To kolejny protest w tej gminie.
Kilka miesięcy temu mieszkańcy zwarli szeregi, aby nie dopuścić do budowy spopielarni zwłok. Udało się. Parę tygodni temu zaś przypadkiem dowiedzieli się o kolejnej kontrowersyjnej inwestycji.
I znowu protestują.
Mieszkańcy obawiają się, że inwestycja zagrozi rolnikom, od których nikt nie odkupi warzyw ani owoców. – Pilnujemy porządku żeby wójt i gmina wykonali swoje obowiązki. U nas spalarnia po prostu nie może powstać, a mimo to proces ruszył – mówią.
– To jest etap bardzo wstępny. Potencjalny inwestor nabył nieruchomości od osoby prywatnej – mówi wójt gminy Tomasz Suryś.
– Protestujemy, bo nie chcemy tej spalarni. Ja jestem z zawodu fizjoterapeutą. U nas w przychodni odpady medyczne, które są gromadzone, to jest jedno wielkie zanieczyszczenie – mówi jedna z protestujących.
Jeden z zakładów przetwórstwa owocowo-warzywnego już zapowiedział, ze ograniczy skup od rolników.
– Inwestycja jest w początkowej fazie. Ostateczna decyzja będzie zależeć od regionalnej dyrekcji ochrony środowiska i starostwa. Zarówno jednej jak i drugiej stronie będą przysługiwały środki odwoławcze – mówi Suryś, który ma wydać decyzję środowiskową rozpoczynającą proces inwestycji.
Gmina Milejów ma charakter rolniczy i agroturystyczny. Obowiązuje tu zakaz lokalizowania uciążliwych zakładów. Dziś podczas nadzwyczajnej sesji rady gminy Milejów, radni jednogłośnie podjęli stanowisko sprzeciwiające się budowie spalarni odpadów medycznych.
PaSe
Fot. Sebastian Pawlak