Mało kto nie zetknął się z pojęciem „suplementy diety”. Reklamy i kolorowe opakowania kuszą do zakupu, a wszystko po to, żebyśmy byli „zdrowsi”, „piękniejsi”, „szczuplejsi”.
Czy dodawanie minerałów do produktów spożywczych to dobry pomysł? O tym w porannej rozmowie z cyklu „Między dniem a dniem” redaktor Wojciech Brakowiecki rozmawiał z dr Adamem Kuzdralińskim z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.
– Widać jaką „karierę” dzisiaj robią suplementy diety – powiedział gość Radia Lublin. – Dodawanie mikroelementów do żywności, zaczęło się już jakiś czas temu. Dobrym przykładem jest Finlandia, gdzie rozpoczęto dodawanie do żywności selenu. Stało się to w odpowiedzi na występowanie w społeczeństwie nowotworów. Naukowcy otrzymali od rządzących zadanie, żeby sobie z tym problemem poradzić. Po wnikliwych badaniach wyszło, że być może takim sprawcą jest selen, a dokładnie jego niski poziom we krwi Finów. Zakończyło się to decyzją o tym, żeby dodawać go do produktów spożywczych. Dzisiaj wielu naukowców mówi, że to właśnie dzięki temu liczba zachorowań na nowotwory spadła.
Czy takie działania, które mają na celu wprowadzanie do produktów jakiś minerałów, to nie jest wyręczanie natury?
– Z jednej strony tak, ale z drugiej strony myślę, że warto pamiętać o tym, że najbardziej odpowiednim naszym zachowaniem jest bardzo zróżnicowana dieta – podkreśla dr Kuzdraliński. – Lepiej skomplementować czy zróżnicować dietę? Najlepiej zróżnicować. Jednak jest tak, że żyjemy w pośpiechu i nie mamy czasu na poszukiwania takich produktów żywnościowych, które w pełni uzupełniłyby nasz talerz. Nie mamy czasu przeliczać czego i ile jemy. Być może czasami dodatkowe posiłkowanie się suplementami ma sens. (…) Dzisiaj naukowcy spierają się czy wzrost zachorowań nie jest związany z tym, że mamy lepsze metody badawcze. Kiedyś ludzie po prostu umierali. Nie było wiadomo, jaka jest tego przyczyna. Dzisiaj się to zmienia – dodaje.
Nie dość, że wykrywamy to lepiej leczymy.
– To są lata świetlne w porównaniu do tego, co mieliśmy kiedyś – zaznacza dr Kuzdraliński – Współczesna służba zdrowia uważa skomplementowanie za umiarkowanie dobry dodatek. Mówi się o tym, że lepiej, jeżeli jesteśmy świadomi, że czegoś nam może w żywności brakować i próbujemy różnicować swoją dietę, czasami sięgając po suplementy, niż nic na ten temat nie wiedzieć i nie przejmować się – podkreśla.
WB
Fot. pixabay.com