Ostatnie pożegnanie chorążego Antoniego Dołęgi ps. „Znicz”

20171119 101014 1

W Trzebieszowie, w powiecie łukowskim odbyły się uroczystości pogrzebowe ostatniego Żołnierza Niezłomnego chorążego Antoniego Dołęgi ps. „Znicz” oraz „Kulawy Antek”. Według organizatorów w pogrzebie uczestniczyło około 1,5 tysiąca osób. 

– Patrząc na młodzież, na starszych, na weteranów, na sztandary, dostrzegam, iż jest to testament naszego patriotyzmu – tak o przebiegu dzisiejszych uroczystości pogrzebowych Antoniego Dołęgi mówiła w Trzebieszowie sekretarz stanu w kancelarii prezesa Rady Ministrów, senator Anna Maria Anders. Według niej właśnie takie wydarzenia powinniśmy pokazywać na świecie. – Jest mi przykro, kiedy czytam w ostatnich dniach prasę międzynarodową, i widzę, co pisze ona o nas, o Polsce. Odważamy się pokazywać nasz patriotyzm, a kilka osób może nam zrobić tak złą opinię na świecie. To szokujące. Powinniśmy takie uroczystości rozgłaszać, o nich mówić, takich ludzi chwalić, żeby pokazać prawidłowy wizerunek Polski.

W uroczystościach pogrzebowych ostatniego Żołnierza Niezłomnego udział wzięli przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, jego rodzina, a także rzesze mieszkańców powiatu łukowskiego. – Taki człowiek zasługiwał na tak godny pogrzeb i cieszymy się, że właśnie w naszych okolicach przebywał. Wielu nie wytrzymało i się ujawniło, wielu cierpiało, wielu zginęło. Jemu udało się przetrwać. Nareszcie jest właściwe poszanowanie takich ludzi – mówią mieszkańcy.

Wśród uczestników pogrzebu byli ci, którzy ukrywali Dołęgę przed władzami komunistycznymi. Jerzy Płudowski, którego ojciec udzielił schronienia „Zniczowi”, podkreśla, że to nie były łatwe dla jego rodziny czasy. – Bali się represji – powiedział Radiu Lublin. – Kiedyś przyjechało do nas dwóch funkcjonariuszy, a on siedział za szafą. Mama ze stresu nie mogła z wyjść z domu. Wszyscy wiedzieli, że on walczył o wolną Polskę i dlatego go ukrywali. Pamiętam Antoniego Dołęgę jako bardzo wesołego, lubiącego dowcipy człowieka. Lubił też opowiadać bajki i różnego rodzaju historię. Bardzo dużo się od niego dowiedziałem o działaniu konspiracji na naszym terenie – dodaje.

– Po 35 latach od śmierci chorążego Antoniego Dołęgi, dopełniamy nasz ludzki i chrześcijański, obowiązek, obowiązek pogrzebu – powiedział podczas uroczystości ks. biskup Kazimierz Gurda. Ordynariusz diecezji siedleckiej podziękował też wszystkim mieszkańcom powiatu łukowskiego, którzy ukrywali Dołęgę przed aparatem represji. – Jak dodał bp Gurda – Antoni Dołęga zrezygnował z miłości rodziny ze względu na miłość do Polski wolnej, niepodległej, niezawisłej.

Antoni Dołęga był najdłużej ukrywającym się żołnierzem podziemia antykomunistycznego. Krył się przed aparatem represji przez 37 lat.

Był uczestnikiem kampanii wrześniowej. Po wojnie w okolicach Łukowa organizował akcje zbrojne wymierzone przeciwko komunistom. Był dowódcą kilkunastoosobowego oddziału podziemnego, działającego na terenie powiatu łukowskiego, siedleckiego i radzyńskiego. Po jego rozbiciu w 1955 roku, ukrywał się u mieszkańców powiatu łukowskiego. Zmarł w 1982 roku, został po kryjomu pochowany na jednej z posesji w miejscowości Popławy Rogale. Jego szczątki zostały odkryte w czerwcu tego roku.

MaT / opr. ToMa

Fot. Małgorzata Tymicka

CZYTAJ TEŻ: Odnaleziono szczątki ostatniego żołnierza niezłomnego? „Był bohaterem pierwszej klasy”

Exit mobile version