Przez 45 minut śmigłowiec SW-4 Solo z PZL-Świdnik wykonywał manewry bez pilota na pokładzie. Dziewiczy test bezzałogowej wersji śmigłowca na południu Włoch dowiódł wysokiego potencjału technologicznego fabryki i jej spółki-matki – grupy Leonardo. Śmigłowiec był sterowany wyłącznie z ziemi we wszystkich fazach startu, lotu i lądowania.
Zdaniem wiceprezesa Leonardo Helicopters, Krzysztofa Krystowskiego, SW-4 Solo z bezzałogowym systemem powietrznym może wzbogacić obecną ofertę PZL-Świdnik dla polskiej armii. – Liczymy na to, że ten śmigłowiec stanie się elementem większego systemu, współpracując z większymi śmigłowcami, na przykład z AW101, który dzisiaj oferujemy polskim siłom zbrojnym. Dostarczanie śmigłowców „z jednej ręki”, w tym w przypadku ze Świdnika, jest dobrym rozwiązaniem i dla armii, bo wiąże się z unifikacją sprzętu i obsługi tutaj w Polsce, i doskonałą wiadomością dla Świdnika, bo oznacza nowe zamówienia, miejsca pracy i rozwój firmy.
SW-4 Solo bez pilota na pokładzie wzniósł się na wysokość 450 metrów osiągając prędkość ponad 110 km/h. Podczas lotu wykonał między innymi symulację misji obserwacyjnej, jaką może prowadzać zdalnie tam, gdzie istnieje zagrożenie dla życia pilotów.
JB / opr. ToMa
CZYTAJ TAKŻE: Świdnicki śmigłowiec lata bez pilota