Wracamy do sprawy 10-letniego ucznia szkoły w Rudzie-Hucie w powiecie chełmskim. Chłopiec był prześladowany psychicznie i fizycznie przez jednego z kolegów z klasy, miał myśli samobójcze i stany lękowe prowadzące do depresji. Tak wynika z relacji rodziców, którzy przekonują, że przemoc wobec ich syna była stosowana przez lata, ale ani nauczyciele, ani dyrektor nie reagowali na ich skargi, dopóki stan chłopca drastycznie się nie pogorszył.
Stwierdzono liczne uchybienia
Sprawa uruchomiła lawinę instytucjonalnych działań, których efekty już widać. Rodzice o problemie powiadomili policję, prokuraturę, rzeczników praw obywatelskich i praw dziecka oraz kuratorium oświaty, które w trakcie kontroli wykazało, że pierwsza skarga rodziców na zachowanie kolegi syna wpłynęła już w 2015 roku, ale w ogóle nie została zaprotokołowana.
Czytaj też: Dramat 10-latka. Chłopiec latami był gnębiony w szkole
– Ujawniliśmy istotne uchybienia w działalności szkoły – w nadzorze pedagogicznym prowadzonym przez dyrektora w zakresie spraw dydaktycznych, organizacyjnych, opiekuńczych i wychowawczych. – mówi Ewa Bejster, starszy wizytator chełmskiej delegatury kuratorium oświaty w Lublinie. – W związku z tym wydano dyrektorowi stosowne zalecenia. Sprawdzamy czy dyrektor czyni starania, aby działalność szkoły w zakresie zapewnienia uczniowi bezpieczeństwa fizycznego i psychicznego podczas pobytu w szkole. W tym zakresie stwierdzono istotne uchybienia. Lubelski kurator oświaty skierował wnioski na postępowanie wyjaśniające w trybie dyscyplinarnym w stosunku do dyrektora i niektórych nauczycieli.
– Dyrektor przedstawił mi raport kontroli pod kątem nadzoru nad szkołą dyrektora i nauczycieli. Wynika z niego, że nieprawidłowości w zapisach dziennika skarg i wniosków, ale nie mam podstaw, by wyciągać wnioski dotyczące oceny dyrektora czy nauczycieli – wyjaśnia Kazimierz Smal, wójt gminy Ruda-Huta. – Zostałem poinformowany, że wszczęto postępowanie wyjaśniające. Czekam na wyniki. Myślę, że ze strony szkoły nie zostały popełnione błędy wychowawcze czy pedagogiczne. Uważam, że problem jest głębszy, a odpowiednie instytucje ją wyjaśnią.
Sprawa trafiła do wielu instytucji
Sprawą, na wniosek dyrektora szkoły, zainteresował się ośrodek pomocy społecznej, który miał sprawdzić, czy w domu rodzinnym domniemanej ofiary nie ma czynników wpływających na zachowanie chłopca. Rodzice 10-latka odebrała to jako szykany. – Nie prowadziliśmy i nie prowadzimy żadnej kontroli – zaznacza Marta Hamelczuk, kierownik ośrodka w Rudzie-Hucie. – Była wyłącznie wizyta pracowników socjalnych w związku z pismem złożonym przez dyrektora szkoły, który poinformował o sprawie. Wizyta miała na celu rozeznanie sytuacji, poinformowaniu rodziny z możliwości skorzystania z pomocy. Na uwadze mieliśmy pomoc psychologiczną lub prawną.
Co dzieje się z Alanem?
– Uczeń ma przyznane nauczanie indywidualne. Dostał orzeczenie poradni o tej formie nauczania. Dziecko przebywa w domu, a nauczyciele dojeżdżają i realizują program nauczania oraz odwiedzają go koledzy – dodaje Ewa Bejster.
– Najważniejszym jest dobro dziecka i całej rodziny. Chciałbym, aby rodzice zrozumieli, że w tym przypadku dziecko jest najważniejszą osobą, o której przyszłość trzeba zadbać – dodaje Kazimierz Smal.
9 kwietnia kuratorium sprawdzi, jak dyrekcja wywiązuje się z wdrożenia zaleceń pokontrolnych, zaś 10 kwietnia rzecznicy dyscyplinarni przy wojewodzie lubelskim rozpoczną postępowania wyjaśniające wobec nauczycieli i dyrektora.
DoG
Fot. archiwum