Do kolejnego skażenia amoniakiem doszło na terenie Zakładów Drobiarskich w Międzyrzecu Podlaskim. Ewakuowano wszystkich pracowników zakładów, do szpitali trafiło siedem osób.
– Dwie pracownice zgłosiły, że źle się czują, jest im niedobrze, słabo. Zostały poproszone, żeby wyszły na zewnątrz, a do towarzystwa dodaliśmy im osoby, które miały się nimi zaopiekować. Wówczas dla upewnienia się, że wszyscy pracownicy będą mieli bezpieczne warunki, zarządziliśmy pełną ewakuację zakładu – informuje jest dyrektor Grażyna Prokopiuk.
Z budynku ewakuowano około 160 osób. W akcji brało udział 11 zastępów strażaków zawodowych i ochotników. – Około godziny 10.00 Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Białej Podlaskiej otrzymała zgłoszenie o emisji amoniaku na terenie zakładów. Na była miejscu też specjalistyczna grupa ratownictwa chemicznego. Strażacy zlokalizowali źródło emisji tej substancji. Teraz trwają pracę odpowiednich służb i inspekcji w celu zabezpieczenia wycieku – mówi aspirant Tomasz Stachyra z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
Jak twierdzą: dyrekcja zakładu i straż pożarna, zdarzenie ma związek z wypadkiem, do jakiego doszło na terenie zakładu w niedzielę. Wówczas, najprawdopodobniej z powodu błędu pracownika, doszło do rozszczelnienia instalacji chłodniczej, w skutek czego nastąpił wyciek amoniaku. Pozostałości tej substancji dostały się do przestrzeni zamkniętych w ścianie i były źródłem dzisiejszej emisji tej substancji.
– Przyszliśmy rano i już był smród aż w oczy paliło, po prostu mgła od tego. Ktoś się za to wziął dopiero, kiedy ludzie zaczęli słabnąć – opowiada jedna z pracownic zakładu. – Wczoraj nam powiedziano, że normy są już w porządku, ale widocznie w nocy się ulatniało dalej.
Nie wiadomo czy zakład wznowi produkcję już w środę. – Dla nas priorytetem jest bezpieczeństwo pracowników. Jeżeli będziemy mieć pewność, że wszystko jest w porządku, wtedy wznowimy produkcję. Wykonujemy w tej dziedzinie polecenia inspekcji zewnętrznych – wyjaśnia Grażyna Prokopiuk.
A dlaczego zakład zaczął działać tak szybko po niedzielnym zdarzeniu? – Wdrożyliśmy po nim działania naprawcze, między innymi pozbyliśmy się amoniaku ze środowiska pracy. Na zakończenie procedur szczegółowo sprawdziliśmy stężenie substancji. Dopiero kiedy mieliśmy pewność, ze wszystko jest w porządku, podjęliśmy decyzję o uruchomieniu produkcji – odpowiada dyrektor Prokopiuk.
Jak zapewnia straż pożarna, sytuacja jest już opanowana. – Nie ma zagrożenia ani dla pracowników, ani dla okolicznych mieszkańców – dodaje Tomasz Stachyra.
Okoliczności zdarzenia wyjaśniają: policja i Państwowa Inspekcja Pracy. Jak zapewniła nas dyrektor zakładów, wyciek amoniaku nie spowodował skażenia produktów.
MaT / opr. ToMa
Fot. Małgorzata Tymicka / nadesłane
CZYTAJ TAKŻE: Znamy prawdopodobną przyczynę wycieku amoniaku w Międzyrzecu Podlaskim