Próbował zabezpieczać miejsce wypadku, ale sam stał się ofiarą kolejnego zdarzenia drogowego. Nie żyje prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Kurowie Witold Drążkiewicz (na zdjęciu). Mężczyzna społecznie kierował instytucją, zatrudniony był jednak w firmie zajmującej się między innymi usuwaniem skutków wypadków na drodze ekspresowej. W sobotnie (19.05) na drogowców pracujących w okolicach Bogucina najechał kierowca Audi. Na skutek odniesionych obrażeń Witold Drążkiewcz zmarł.
– Czekamy na ustalenie przyczyn tego wypadku – mówi wójt gminy Kurów, Stanisław Wójcicki. – Odszedł od nas wielce zasłużony druh Witold, który tutaj działał. (…) To ogromna strata dla ochotniczego pożarnictwa – dodaje.
– Teść był naprawdę bardzo dobrym człowiekiem. Każdy, kto poprosił go o pomoc, mógł na niego liczyć – powiedział Radiu Lublin członek Ochotniczej Straży Pożarnej w Kurowie, a prywatnie zięć zmarłego, Arkadiusz Małecki. – Zginął w pracy. Wypadek zdarzył się prawdopodobnie o 17.55, a on kończył dyżur o 18.00. Nie wiemy, co się stało, nie chcemy wydawać wyroku i nikogo obwiniać. To był nieszczęśliwy wypadek. Trzeba zwrócić uwagę na to, że każdy, kto widzi jakieś zdarzenie na drodze, musi zachować szczególną ostrożność. Ratownicy, którzy ratują komuś życie, też są zagrożeni – dodaje.
Pojawiają się więc pytania dotyczące bezpieczeństwa osób pracujących przy wypadkach i kolizjach drogowych.
– Uczulamy na podstawowe zasady bezpieczeństwa – mówi Krzysztof Morawski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Puławach. – Już moment dojazdu decyduje o tym, na ile działania będą bezpieczne. Ważne jest ustawienie pojazdu pożarniczego. Każdy wie, że taki samochód ma swoje gabaryty. Są to zazwyczaj duże i ciężkie pojazdy, które ustawia się od strony najazdu na miejsce zdarzenia. To już może w znacznym stopniu uchronić strażaków przed osobami, które mogą nie zauważyć tego, co dzieje się na drodze. Takie zdarzenie oczywiście musi być też odpowiednio wcześniej zasygnalizowane, oznakowane – dodaje.
Zwracajmy uwagę na wszelkie sygnały wysyłane przez innych uczestników ruchu drogowego.
– Są procedury, których musimy się trzymać prowadząc prace na drodze – powiedziała Radiu Lublin dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Puławach Anna Nizoł. – Zawsze się wprowadza czasowe oznaczenie. W sprawach pilnych pomaga nam policja, która ostrzega i steruje ruchem – dodaje.
Przedstawiciel firmy, w której pracował Witold Drążkiewicz, nie chciał się odnieść do tego, w jaki sposób miejsce wypadku zostało zabezpieczone. Ma to wyjaśnić prokuratura.
ŁuG
Fot. OSP Kurów na FB
CZYTAJ: Prezes OSP w Kurowie nie żyje. Witold Drążkiewicz zmarł w szpitalu po wypadku w Bogucinie