Prawdopodobnie będzie referendum strajkowe w Grupie Azoty „Puławy”. Dzisiejsze spotkanie związkowców z przedstawicielem zarządu Grupy Azoty z Tarnowa nie uspokoiło nastrojów w puławskiej spółce.
Związkowcy liczyli na przyjazd do Puław prezesa Grupy Azoty Wojciecha Wardackiego, a przyjechał członek zarządu Artur Kopeć. Po spotkaniu obie strony wysyłały także sprzeczne komunikaty dotyczące prowadzonych rozmów.
Wiceprezes Artur Kopeć zaznaczył, że przedmiotem rozmów nie były postulaty Komitetu Strajkowego: – Tematem dzisiejszego spotkania były 3 elementy: efekty konsolidacji Grupy Azoty, ocena inwestycji w Grupie Azoty oraz plany przyszłościowe, a także ocena bezpieczeństwa pracy w Grupie Azoty, ze szczególnym uwzględnieniem roli Grupy Azoty „Puławy”. Spotkanie przebiegło w bardzo miłej atmosferze, natomiast nie dotyczyło postulatów, które między Grupą Azoty „Puławy” i stroną społeczną są realizowane w ramach sporu. Stroną sporu, zgodnie z ustawą i z prawem, jest Zarząd Grupy Azoty „Puławy” i strona społeczna – tutaj spotkanie było szersze.
A tak po spotkaniu mówił przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego Zakładów Azotowych „Puławy” S.A. Sławomir Wręga: – Rozmawialiśmy o postulatach Komitetu Strajkowego. Prezes Kopeć wyraził zdziwienie z powodu nieobecności mediatora. Był zaproszony, ale niestety nie przyjechał.
Nie przyjechał także prezes Grupy Azoty Wojciech Wardacki, choć pojawił się podczas spotkania w formie wideokonferencji.
– Potajemnie przysłuchiwał się całej konferencji i oglądał ją za pomocą tych środków przekazu, o czym nie zostaliśmy powiadomieni – mówi Sławomir Wręga. – Wystąpienie pana prezesa polegało na tym, że pochwalił jednego z działaczy „żółtych” organizacji związkowych za to, że wskazuje, iż całym problemem jest problem komunikacyjny. Że nie ma problemu w przejmowaniu majątku, drenażu pieniędzy, tylko problem jest komunikacyjny. Wyjątkowo żenująca sytuacja.
Dlaczego zatem prezes Grupy Azoty nie był obecny podczas spotkania? To tłumaczył członek zarządu spółki, Artur Kopeć: – Prezes Wardacki, z tego co wiem, miał jakieś sprawy służbowe, natomiast pod koniec spotkania połączył się z nami na wideo i odniósł się w pewnych kwestiach do tego spotkania, podsumowując pewne rzeczy.
Kluczowe pytanie: co z postulatami Komitetu Strajkowego? – To jest pytanie do prezesa Janiszka – stwierdził Artur Kopeć.
– Spór zbiorowy w spółce trwa od kilku miesięcy – mówi prezes Grupy Azoty „Puławy” Jacek Janiszek. – Zarząd Grupy Azoty „Puławy” spotyka się ze związkami zawodowymi. Jesteśmy teraz na etapie mediacji z udziałem mediatora. Głęboko wierzę w to, że uda się dojść do pozytywnego rozstrzygnięcia dla wszystkich stron.
Sławomir Wręga nie kryje jednak rozczarowania dzisiejszym spotkaniem, bo to przecież nie Zarząd Grupy Azoty „Puławy”, a Zarząd Grupy Azoty w Tarnowie, jest głównym adresatem postulatów związkowców: – Niczego dobrego dzisiejsze spotkanie nie przyniosło. Zapowiedzieliśmy, że nie ma naszej zgody na takie traktowanie Puław w Grupie Azoty. Zapowiedzieliśmy, że w celu ratowania dorobku tych, którzy budowali Zakłady Azotowe „Puławy” i pracowali nad ich rozwojem, my użyjemy wszelkich dopuszczalnych prawem środków, ze strajkiem włącznie.
Dodajmy, że jutro (03.07) konferencję prasową zapowiedział Komitet Strajkowy, który tworzą dwa największe związki zawodowe – NSZZ „Solidarność” oraz Związek Zawodowy Pracowników Ruchu Ciągłego – wtedy zapewne oficjalnie oficjalnie dowiemy się czy będzie przeprowadzone referendum strajkowe w puławskiej spółce.
ŁuG (opr. DySzcz)
Fot. archiwum
CZYTAJ: Puławy: będzie referendum strajkowe w Azotach? Zadecyduje spotkanie z prezesem