Na tropie partyzanckiego archiwum

maczulski 1

W Bełżycach rozpoczęły się poszukiwania ukrytego archiwum Armii Krajowej oraz Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość (WiN). Dokumenty chce odnaleźć poseł Prawa i Sprawiedliwości, Dominik Tarczyński. Archiwum podczas wojny miała sporządzić Janina Cel z domu Kulikowska ps. „Niusia”, na polecenie kapitana Stanisława Łukasika ps. „Ryś”, dowódcy oddziału partyzanckiego wchodzącego w skład zgrupowania majora Hieronima Dekutowskiego „Zapory”.

O istnieniu dokumentów poinformował syn Janiny, Grzegorz Cel, któremu lokalizację dokumentów miała zdradzić matka. 

Niestety podczas pierwszego dnia poszukiwań nie udało się nic znaleźć.

– Moja mama była archiwistką, jeszcze od czasów Związku Walki Zbrojnej. Po wyjściu z więzienia w 1947 roku, uciekła do Warszawy, pozostawiając archiwum tutaj. W momencie kiedy „Rysia” i „Zaporę” zamordowano na Rakowieckiej, została sama. Nie wiedziała, co zrobić. 25-letnia dziewczyna przyjechała z Warszawy i zakopała dokumenty w tym miejscu. Tam powinny być dokumenty oryginalne, które mama na rozkaz „Rysia” przepisywała na maszynie – opowiada Grzegorz Cel.

– Te dokumenty są bezcenne. Według naszych informacji, w archiwum są: stany osobowe oddziału, rozkazy rządu w Londynie, wyroki śmierci wykonywane na konfidentach. Jeżeli uda się je odnaleźć, może ono zmienić oblicze tego, co wiemy o Żołnierzach Wyklętych, pokazać, jak bardzo byli zdyscyplinowani – stwierdza poseł Dominik Tarczyński. – Te informacje mogą ukazać, jak wielkimi bohaterami byli ci zwykli młodzi chłopcy.

– Według przekazów ten depozyt znajdował się przy jednym z rogów komórek, które tu stały. Stawiamy, że zakopany został na głębokości około 1 metra – uważa archeolog, Daniel Skoczylas. – Na razie natrafiliśmy na fundamenty piwnic i warstwy gruzu, przez które musimy się przebić.

– Archiwum jest zakopane w trzylitrowym słoju. Będzie trzeba go, wraz z okalającą ziemią, dostarczyć do laboratorium. Gdybyśmy otworzyli teraz tę dokumentację, tlen by ją zniszczył. Musimy więc najpierw oddać archiwum specjalistom, a następnie przekażemy je do Instytutu Pamięci Narodowej – dodaje Dominik Tarczyński.

Ponowne poszukiwania zaginionego archiwum mają się zacząć w najbliższy czwartek.

MaTo / opr. ToMa

Fot. Tomasz Maczulski

CZYTAJ TAKŻE: Syn zna miejsce ukrycia archiwum „Niusi”. IPN sprawdza sprawę

Exit mobile version