Wracamy do tematu RODO (Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych), czyli unijnego rozporządzenia, które ma chronić nasze dane osobowe. Po problemach związanych ze stosowaniem przepisów w zakładach opieki zdrowotnej…
CZYTAJ: Pacjenci pod pseudonimami
…nasza Słuchaczka pyta o sądy. – Przez przypadek weszłam na stronę internetową Sądu Okręgowego w Lublinie. Znalazłam tam m.in. wyroki i uzasadnienia orzeczeń – relacjonuje. – Jak ma się do tego ochrona danych osobowych? Po co powszechny dostęp do takich informacji?
– Po wejściu w życie przepisów, które powszechnie są nazywane RODO nie było potrzeby zmiany praktyki. Dotychczasowe działania zabezpieczały ochronę danych osobowych. Te orzeczenia wraz z ich uzasadnieniami publikowane są po uprzedniej anonimizacji. Znajdują się tu tylko pierwsze litery imienia i nazwiska konkretnej osoby lub nazwy podmiotu, który jest stroną w danym postępowaniu – tłumaczy Krzysztof Szewczak, prezes Sądu Apelacyjnego w Lublinie. – Każdy obywatel ma prawo do jawnego rozpoznania jego sprawy. To stwierdzenie uzupełnia ustawa Prawo o ustroju sądów powszechnych, która mówi o jawnym rozpoznaniu i rozstrzyganiu danej sprawy. Oznacza to, że każdy obywatel niebędący stroną ma prawo przyjąć i jako publiczność obserwować przebieg postępowania, wysłuchać treści ogłaszanego wyroku. Mamy własny regulamin publikacji orzeczeń, z którego wynika, że pewne kategorie spraw są wyłączone. Dotyczy to np. rodziny (rozwodu, separacji, władzy rodzicielskiej) czy przestępstwa zgwałcenia. Tu nie ma wyjątków – podkreśla. – Sprawy są rozpatrywane i rozstrzygane jawnie, czyli zgodnie z ww. ustawą oraz konstytucją.
– W zakresie rozstrzygnięć sądowych w tym przypadku przepisy dotyczące RODO nie zmieniają nic co do informowania opinii publicznej o podejmowanych przez sądy orzeczeniach. W momencie publikacji dane są anonimizowane – dodaje sędzia Dariusz Abramowicz, rzecznik ds. karnych Sądu Okręgowego w Lublinie. – Część orzeczeń jest publikowana przez różne systemy prawne, do których można sięgnąć poprzez drogę internetową.
– Sądy w ramach jawności życia publicznego publikują wyroki, by obywatele mogli wiedzieć, w jaki sposób orzekają w danego rodzaju sprawach. Nie jest natomiast konieczne, by publicznie informować o konkretach sprawy, osób i okoliczności. Chodzi o sposób rozstrzygania. Aninimizacja powinna odbywać się tak, by uniemożliwić identyfikację osób, których dany wyrok dotyczy. Sygnatury akt to nie są dane osobowe, ale informacja, która pozwala na identyfikację danego wyroku, a nie osoby, której dane dotyczą – wyjaśnia Katarzyna Hildebrand, dyrektor zespołu ds. sektora organów ścigania i sądów w Urzędzie Ochrony Danych Osobowych.
Podsumowując: jawność orzeczeń nie wyklucza stosowania przepisów chroniących dane osobowe.
PaSe / opr. MatA
Fot. archiwum